Wpis z mikrobloga

Ukończyłem całą trylogię po raz 2, tym razem ze wszystkimi dlc. Naprawdę, chyba najlepsza seria, która wyszła dotychczas. Rozbudowany świat, historia, żywe postacie, a końcówka trafia prosto w uczucia. Płakłem nawet, szkoda mi było Liary. Szkoda tylko, że wpadłem w "depresję", ale jak to się mówi po mongolsku - totally worth it.

#masseffect #gry
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Elkoss: :O Ja wziąłem Garrusa (robiłem z nim wszystkie ważniejsze questy- nie mogłoby go zabraknąć( i Liarę (nie była moją miłością w żadnej z części, ale bardzo ją lubiłem i w trójce daje dużo wsparcia, więc...chciałem mieć ją przy sobie). Czemu dwie laski? :P
  • Odpowiedz
@Krs90:


@seth_pl:

Mój Shepard był wystarczająco męski na trzyosobową drużynę. Bezwzględny dla wrogów, ale łagodny dla przyjaciół. Ale pewnie też doszedł ten sam powód, z którego u ciebie Kaidan
  • Odpowiedz
@Aureli:

Dwójka jest właśnie chyba najlepszą częścią. Jedynka jest bardziej RPGowa, ale w dwójce jest najlepiej dopracowany system walki. W trójce jest za mało dialogów. W dwójce, po każdej misji mogliśmy gadać z towarzyszami, aż nam się zaplanowane dialogi przez twórców nie skończyły. A w trójce to okazji na dialogi, z których można byłoby się dowiedzieć czegoś więcej niż to, że salarianie lizali sobie oczy kilkadziesiąt tysięcy lat temu, było
  • Odpowiedz
@lennyface: Szczerze to, Miranda to dosć ciekawa postać. Za pierwszym razem też wydawało mi się, że nie ma sensu się do niej przywiązywać, ale w gruncie rzeczy jej wątek jest bardzo ciekawie poprowadzony. Była moją niedoszłą miłością w dwójce, ale w ostatniej chwili stwierdziłem, że lepiej będę się czuł, jeśli zostaniemy przyjaciółmi. :D A Jacob faktycznie, wieje nudą. Szczególnie ze sowim "nie chce mi się o tym rozmawiać, Kapitanie."
  • Odpowiedz
@Elkoss:

I jeszcze nie było nikogo sensownego z umiejętnościami technologicznymi w wersji męskiej.


Hah, teraz rozumiem. Ja po prostu nie przywiązywałem uwagi do klas postaci tylko do tego, kogo lubię. :D

@lennyface: @vervurax: Ale zwróćcie uwagę, że Garrus pozostał Garrusem. ;> Udała im się ta postać.
  • Odpowiedz
  • 0
@Elkoss: Zapomniałem dodać że o książkę mi chodzi :-)

Co do gry to było by super gdyby nie zakończenie i to że nagle się okazuje że nasze poprzednie decyzjie nie miały znaczenia. Jeśli ktoś zginął wcześniej to zastępuje go inna postać, tylko po to by dać nam jakieś zadanie. Wyreżyserowane walki z Kai Lengiem są również irytujące.
  • Odpowiedz
Najdziwniejsze jest to, że jak zobaczyłem Thessię oblężoną przez Reaperów, to smutłem, a jak zobaczyłem Ziemię, to nic takiego się nie stało. Chyba niezbyt należę do ludzkości.


@Elkoss: Kwestia przedstawienia obu sytuacji. Dla mnie strata Thessi też była bardziej bolesna.

@vervurax: W trójce nawet sam coś tam rzuca, że lepiej wróci do kalibracji. :D
  • Odpowiedz