Wpis z mikrobloga

Żebyście za bardzo nie gnębili mnie o żelki, to dzisiaj spróbuję udowodnić, że znam się na sprzedaży nie tylko żelków ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale bez obaw, żelki pojawią się jeszcze nie raz.


Postanowiłem dzisiaj pokazać liczby. Nie napisałem o tym zysku, aby się chwalić. Chociaż w sumie, że jest czym. W końcu odwróciłem sytuację o 180 stopni. To nie było 100 tys. zł od zera. Tu najpierw trzeba było sprawić, aby wyjść ze straty, która co miesiąc występowała. Wiele osób potrzebuje zobaczyć liczby, aby odpowiedzieć sobie „czy to jest istotne dla mnie” lub „czy to mi pomoże”.

Najpierw małe intro dla osób, które widzą mnie pierwszy raz albo po prostu chcą szybko, bez nadmiernej rozkminy, złapać, o czym my tu klikamy:
- Postanowiłem wziąć moje doświadczenia sprzedażowe m.in. z żelków #gusto i dzielić się nimi, aby pokazywać, jak zbudować maszynę sprzedażową dla swojej firmy
- Nazywam to maszyną, ale chodzi tak naprawdę o regularne, nastawione na konkretne rezultaty procesy (będzie o tym więcej później)
- Zainicjowałem mój cykl postów tutaj, był to post #01 i ten post zawiera ogólne wprowadzenie i krótką charakterystykę kim jest ten ecco w ogóle
- Post #02 pokazywał same początki e-commerce #gusto które z maszyną miały niewiele wspólnego — pokazuję partyzancki chaos, z którego właściwe procesy miały się dopiero narodzić. Warto się temu przyjrzeć, aby mimo wiary w maszynę, zobaczyć to, że eksperymentowanie i tak będzie nam tu ciągle towarzyszyć. Po prostu maszyna musi mieć w sobie moduł generujący randomowe partyzanckie działania:

campaign getRandomCampaign(Partyzant, 2137); ( ͡ ͜ʖ ͡)
- Tutaj jest grupa FB, którą założyłem, żeby pomagać rozwiązywać zmagania sprzedażowe, e-commerce i z marketingu partyzanckiego. Zapraszam
- Tutaj zapiszesz się na newsletter, w którym powiadamiam o nowych postach, a niedługo też o odcinkach podcastu

OK, to teraz przejdźmy do sedna. Poniżej, w tym poście na mirko, przedstawię skrót historii. Możesz pominąć ten skrót i przejść prosto tutaj do linka:
https://yasecure.pl/gdzie-jest-sprzedaz-przeciez-mamy-swietna-oferte-klopoty-z-produkcja-b2b/
W linku jest opisany cały przypadek i nie jest to długi wpis. Potrafię pisać dłuższe, ale akurat tutaj starałem się, aby było zwięźle ( ͡ ͜ʖ ͡) W linku jest to opisane bardziej konkretnie i jeżeli sam budujesz firmę, sprzedaż lub zarządzasz, to z pewnością wyłapiesz tam więcej istotnych detali.

W projekcie byliśmy jako Yasecure zaangażowani do realizacji kilku usług. Nie mieliśmy bezpośredniej odpowiedzialności za sprzedaż, ale jako że realizowaliśmy np. Google Ads i SEO, to jak łatwo się domyślić, w obliczu słabej sprzedaży, dosyć szybko pojawiło się założenie, że pewnie coś z tymi adsami jest nie tak xD

Nie dziwię się. Gdy sprzedaż nie działa, to najpierw ogólna rozmowa z właścicielem/zarządzającym sprzedażą, a potem zwykle leci audyt (tutaj podzieliłem się moją 100+ punktową checklistą audytową). Bez litości, trzeba zajrzeć do każdej szafy. Także sam też na dzień dobry zacząłem sprawdzać nasze podwórko.

Tu problem był taki, że część obszarów leżała po stronie klienta. A tam stały 3 osoby. Tych obszarów mieliśmy nie ruszać, bo one „są OK”. „Tak, zostały sprawdzone, nie ma co tracić czasu, tam wszystko działa”. Szukajcie u siebie, Yasecure, bo na pewno coś robicie nie tak.

Wyobraź sobie sytuację, że masz prawdziwą, fizyczną maszynę, sprawdziłeś każdą śrubkę, posmarowałeś dobrze, ustawiłeś po bożemu, no ale dalej maszyna nie działa. To, czego nie sprawdziłeś to taka czarna skrzyneczka, na której masz naklejkę „tu wszystko działa, nie ruszaj”. Jak duży poziom frustracji musiałbyś uzyskać, aby rozebrać tę czarną skrzyneczkę na części? Mnie było potrzeba kilku tygodni i w końcu się do niej dobrałem ()

W linku wyżej opisuję, co dokładnie tam znalazłem, więc tutaj wrzucę wnioski:

- Analiza konkurencji została źle zrobiona
- Występowały problemy organizacyjne uniemożliwiające sprawną obsługę leadów
- Nikt nie wiedział, co jest celem, co tak naprawdę ma być sprzedawane, więc same leady i tak nie były zbyt dobre

Aby było jasne, na żadnym etapie nie odkryłem Ameryki. Nie wymyśliłem temu klientowi nowego produktu, usługi, ani innowacji.

Co w takim razie zrobiłem, że dosyć szybko udało się przejść ze złej sytuacji do 100 tys. zł netto na plusie?

- Porozmawiałem z każdym z projektu i wyciągnąłem jak najwięcej informacji, których wcześniej nie miałem, bo dotyczyły obszarów po stronie klienta
- Sprawdziłem wykonaną analizę konkurencji, potem zrobiłem własną
- Prześledziłem od A do Z procesy zachodzące po stronie klienta (realizacja, obsługa, sprzedaż)
- Ustaliłem na czym firma tak naprawdę zarabia lub chce zarabiać z poziomu sklepu internetowego
- Wnioski zapisałem na papierze
- Powiedziałem głośno, jakie są problemy i potencjalne rozwiązania
- Poprowadziłem serię trudnych rozmów
- Zadbałem, aby nikt nie został ukrzyżowany
- Dopilnowałem, aby rozwiązania zostały wdrożone

Prawdopodobnie klient kiedyś doszedłby do tego wszystkiego sam. Warunek jednak jest taki, że odpowiedzialność nie mogłaby być rozproszona nadal na 3 osoby. Te sprawy musiała złapać jedna osoba, aby uchwycić cały obraz. Tutaj 3 osoby robiły po trochu razem analizę konkurencji, trochę układały strategię, trochę organizowały realizację. Jeżeli Ty jako właściciel nie masz pewności, komu chcesz powierzyć sprzedaż lub e-commerce, to możesz wpaść w identyczny problem.

Jeżeli Ty jesteś jedną z takich 3 osób, właściciel się miesza i nie do końca wiadomo, kto co robi, a biznes nie kręci się zbyt dobrze, to bądź pewny(a), że za moment również Tobie może się oberwać. Masz tak naprawdę dwie opcje: albo chwytasz za lejce i prosisz o większa odpowiedzialność (i naprawdę bierzesz ją w swoje łapy) albo wychodzisz z projektu. Nie ma sensu być e-commerce managerem lub dyrektorem sprzedaży i dawać z siebie tylko 30% ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo o ile na mirko to fajnie brzmi, to w pracy niestety sprowadzi kłopoty.

Dziękuję za uwagę. Zostaw plusa albo podziel się feedbackiem. Jak Ci się podobają treści ode mnie? Można oczywiście pisać też na priv. Chcę, żeby treści ode mnie pomogły wdrażać w firmie, w e-commerce regularne procesy sprzedażowe, które będą przypominać maszynę. Dzięki temu, że się tym dzielę, porządkuję sobie procesy, ale również je udoskonalam. Każda kolejna osoba, która się tym zainteresuje, to dla mnie +1 do skilla od projektowania maszyny sprzedażowej ( ͡ ͜ʖ ͡)

#ecommerce #marketing #marketinginternetowy #biznes #sprzedaz #wlasnafirma #gusto
ecco - Żebyście za bardzo nie gnębili mnie o żelki, to dzisiaj spróbuję udowodnić, że...

źródło: #03 nie tylko żelki

Pobierz
  • 14
via Wykop
  • 3
WKRÓTCE:

- Video z mojego wykładu na seminarium Asbiro o budowie e-commerce żelkowego (pełny + skrót), tutaj będzie sporo kluczowych procesów w działających e-commerce
- Wersja audio typu podcast z którymś z materiałów, dla osób, które wolą słuchać
- Opiszę, jak w 1,5 msc poprawić znacznie sprzedaż, gdy nie jest gitówa i humor zepsuty niczym w takie oto niedzielne wieczory (1,5 msc bo to przykład żywcem od klienta)
- Pokażę drobiazgowo zaplanowane
via Wykop
  • 0
Obserwuj mnie tutaj na mirko, żeby niczego nie przegapić! Obecnie obserwuje mnie 595 mirków (WOW)! Gdy wskoczy 600, to zrobię rozdajo żelków z tej okazji! ((oo))
via Wykop
  • 0
@Teoriawojny: powodzenia z checklistą! Gdyby Cię zamuliła, to daj znać, każdy feedback ważny. Niektórzy klienci od razu mówią, że "ło panie kto to będzie nad tym siedział, przyjeżdżaj pan, zjemy ciasta i przy kawie się zrobi". Wtedy muszę odpowiedzieć, że spoko, ale zamiast ciasta przywożę żelki ( ͡ ͜ʖ ͡)