Wpis z mikrobloga

Nie pamiętam tamtych czasów, patrzę jak wyglądał dostęp do internetu na przełomie millenium - dial up i zastanawia mnie jedno. Dlaczego nie było wówczas takiego patentu, że jakieś czasopismo komputerowe powiedzmy co 2 tygodnie albo co miesiąc wydawało dwie, trzy płyty z "zapisanym internetem" cyklicznie aktualizowanym. Użytkownik przeglądałby sobie offline taki zbiór stron, zostawiał otwarte te, które chciałby zaktualizować i jedynie wówczas łączyłby się z internetem aby kliknąć refresh dzięki czemu w minutę miałby dostęp do treści, których wyszukanie zajęłoby grube godziny. No a rozliczano się za czas a nie za pobrane dane. Przecież w tamtych czasach to byłaby żyła złota.

#nostalgia #internet #komputery #it #informatyka
#pytanie
  • 13
  • Odpowiedz
  • 0
@pepek84: @wash-and-go

no tak, rzeczywiście

https://archive.org/details/MICD200109

choć myślałem, że w tamtych czasach całe strony www to kilka MB i na takiej płytce zmieściłoby się setki stron. I to działało w ten sposób, że odpalałeś taką płytkę albo kopiowano to na dysk twardy i przeglądano w internet explorerze? A gdy coś mnie zaciekawiło aby mieć pewność, że dane są aktualne można było kliknąć "odśwież" i szybko pobierane były jedynie te
  • Odpowiedz
No a rozliczano się za czas


@cotozazycie: Technicznie rzecz biorąc to za impulsy. 1 impuls == 3 minuty w normalnych godzinach, a 6 minut po 22 xD
Chłop otwierał mnóstwo okienek okienek przeglądarki, żeby tylko zaciągnąć dane z różnych stron w ciągu jednego impulsu i przeskakiwał w tryb off-line, żeby poczytać to co się pootwierało.
W Unreal Tournament '99 zagrałem raz, a potem był szlaban na internety, bo kilka rundek
  • Odpowiedz
  • 1
@BezczelnySurfer:

tak to o impulsach wiem, ale właśnie mając wcześniej takie już pobrane stronki( i jakiś katalog aby wiedzieć gdzie czego szukać) można było szybko doładować/zaktualizować brakujące treści. Zastanawiam się, czy to tak działało. Bo ładowanie stron od zera przy prędkości ok 30kbit/s to pewnie dla wielu stron trwałoby wieki.
  • Odpowiedz
@cotozazycie: tylko każdy by potrzebował innych stron. Poza tym wiele stron było aktualizowanych codziennie, więc miałbyś mocno czerstwy chleb w momencie zakupu. No i Internet nie kończył się na www. Często korzystało się z mail, irc, news, FTP.
  • Odpowiedz
@cotozazycie: 1. ja chodziłem do biblioteki z dyskietkami. Zgrywałem strony, które mnie interesowały i czytałem na spokojnie w domu.
2. Było na płytach dołączanych do czasopism dużo treści. W tamtym czasie bardzo dobrze funkcjonowały e-ziny, mnóstwo tego było, często bardzo dobrej jakości. Takie rzeczy też były dodawane do tych płyt, żeby wypełnić je na max.
3. Z tym otwieraniem do woli... W tamtym czasie nie było czegoś takiego jak otwieranie
  • Odpowiedz
@cotozazycie: raczej były takie rzeczy. Mnóstwo softu miałem wtedy z płyt dołączanych do czasopism. Jakbyś przejrzał je dziś, to odzwierciedlałyby potrzeby użytkowników tamtych czasów. Janosik, potem te wszystkie darmowe alternatywy dla Office. Wszystko się wtedy testowało. Grafika mnie nie interesuje, a Gimpa miałem wtedy zainstalowanego i coś tam próbowałem.
Serio, było inaczej, ale czy lepiej?
  • Odpowiedz
Dlaczego nie było wówczas takiego patentu, że jakieś czasopismo komputerowe powiedzmy co 2 tygodnie albo co miesiąc wydawało dwie, trzy płyty z "zapisanym internetem" cyklicznie aktualizowanym.


@cotozazycie: w cd action bylo coś podobnego. Śmieszne obrazki, jakieś krótkie filmiki,opowiqdania i mini gierki. Coś jak internet offline. Treści było dużo, na wiele godzin przeglądania. Zresztą strony wtedy były proste, zajmowały kilobajty bo obrazków się unikalo jak ognia
  • Odpowiedz
Śmieszne obrazki, jakieś krótkie filmiki,opowiqdania i mini gierki.


@kutafonixor: @cotozazycie: Tam było coś o wiele ciekawszego, a mianowicie comiesięczne czasopismo kulturalne "Esensja", które zresztą funkcjonuje do dzisiaj.

https://esensja.pl/magazyn/

Jak ktoś chce łyknąć porządnej wiedzy z zakresu kultury to polecam, ja czytam do dzisiaj i jest to największy wkład CD-Actiona w moje życie, no może pomijając ciekawe gry ()
  • Odpowiedz