Wpis z mikrobloga

  • 54
@CzlowiekMagnetowid koty lubią rutynę. Moja kotka opanowała do perfekcji system budzenia. Po pierwsze skakanie nad moją głową, następnie szeleszczenie czym się da. Ostatecznością było rzyganie. Tak, mój kot rzygał specjalnie żebym wstała. Wiedziała, że wstanę posprzątać i przy okazji nakarmię.
  • Odpowiedz
@CzlowiekMagnetowid
Nie będzie to popularna opinia... Ale kota trzeba sobie wychować. Jeśli budzi Cię to trzeba zrobić to co robi kocia mama ucząca kociaka -lekko pacnąć po pupie i zgonić z łóżka. Musi wiedzieć że nie akceptujesz takiego zachowania.
Od dzieciństwa mam koty i chyba bym ocipial gdyby mnie budziły w nocy do miski (albo żeby im otworzyć drzwi na balkon)
  • Odpowiedz
@Poldek0000 oj tak. Zawsze zamykałem sypialnię, żeby właśnie siersciuchy mnie nie budziły w celu karmienia. To zaczęły drzeć mordę pod drzwiami. Na szczęście krótkie otwarcie drzwi, psikniecie ze zraszacza w ryj i ponowne zamknięcie, nauczyło je że ta strategia jest bezsensowna. Teraz grzecznie czekają aż wstanę i raczę ruszyć tyłek do ich miseczek. Nie ma takiej kociej dyktatury ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Tak, mój kot rzygał specjalnie żebym wstała. Wiedziała, że wstanę posprzątać i przy okazji nakarmię


@Niop: I mimo całej twojej inteligencji, która pozwala korzystać ci z auta, lokówki czy telefonu, dałaś się urobić małemu futrzanemu bydlakowi (ʘʘ)
  • Odpowiedz
  • 0
@Sarza01 owszem, tylko w tym wypadku ja nie narzekam. Mój kot mnie nie budził nad ranem ani w środku nocy. Po pewnym czasie nawet zaczęło mnie ciekawić co jeszcze wymyśli aby osiągnąć cel.
  • Odpowiedz
To zaczęły drzeć mordę pod drzwiami. Na szczęście krótkie otwarcie drzwi, psikniecie ze zraszacza w ryj i ponowne zamknięcie, nauczyło je że ta strategia jest bezsensowna


@Precypitat: nie bierz nigdy więcej kotów i pogadaj z behawiorystą zanim zaczniesz wdrażać jakieś durne metody karania kota
  • Odpowiedz
@Precypitat: jakbyś miał dzieciaka to też byś go #!$%@?ł pasem i mówił że nikomu nic do tego?

Kota da się wychować bez spryskiwacza i innych, równie toksycznych, "metod"
  • Odpowiedz
@Xuzoun na szczęście wychowałem dwoma psiknieciami i oszczędziłem na behawioryście, kotki zadowolone i dobrze się chowają, a pod drzwiami nie miauczą juz wcale.

z ciekawości, co przepraszam ty byś zrobił w takiej sytuacji? also, porównanie psikniecia wodą do pasa to trochę... no sorry stary, ale beka.
  • Odpowiedz
@Precypitat: Spryskanie kota wodą jest formą kary cielesnej i jak najbardziej można je porównać do pasa. Kot zaczyna się bać właściciela i niszczy to całą relację. Kot nie łączy swojego zachowania z Twoją reakcją i myśli że po prostu go atakujesz. Zamiast karać musisz przekierować uwagę kota na coś innego - jeśli drapie kanapę to ogarniasz drapak i przenosisz kota tam za każdym razem gdy zaczyna dobierać się do kanapy.
Poza
  • Odpowiedz
@Xuzoun
1. no ja bym porównał do obdzierania ze skóry. W końcu też forma fizycznego oddziaływania, myślę że zupełnie porównywalne.
2. no to połączył z drapaniem do drzwi, bo mnie nie widział. Ergo, sukces, zresztą zawsze gdy ktokolwiek mówi o spryskiwaniu, to podkreśla się, że kot nie może tego łączyć z osobą za spryskiwaczem. to się udało, bo szybko połączyły psikanie z drzwiami, nie ze mną. Relacja jest ok i mnie się
  • Odpowiedz
@Xuzoun

>To zaczęły drzeć mordę pod drzwiami. Na szczęście krótkie otwarcie drzwi, psikniecie ze zraszacza w ryj i ponowne zamknięcie, nauczyło je że ta strategia jest bezsensowna


@Precypitat: nie bierz nigdy więcej kotów i pogadaj z behawiorystą zanim zaczniesz wdrażać jakieś durne metody karania kota

Zapewne nawet nie masz kota...
  • Odpowiedz