Wpis z mikrobloga

Wiem, że to co napisze może się wielu nie spodobać, ale czy nie uważacie że na budowie w Polsce jest gorzej niż w Chinach? Pracowałem w różnych krajach, na wielu stanowiskach ( oficer, bhp, marynarz, referent, sekretarz, pomocnik inżyniera ndt no i teraz jako inżynier budownictwa (geotechnika)). W skrócie zarabiam 6000zl na rękę ( z przyczyn prywatnych chciałem zatrudnić się w Polsce). Praca jak każda praca na budowie, masz tu ludzi i realizuj projekt, zawieź to tam zamów materiały it'd. kierownik tylko podrzuca pinezki, gdzie mam się udać i co załatwić. Praca po 12h/4 dni + piątek wyjątkowo do 17/18. A z tych 12h często wychodzą 13/14. Oczywiście ryczał więc nie ma nadgodzin. Wracam do hotelu i od razu w kimę, nawet nie mam czasu by odpowiedzieć na mail, a co dopiero uczyć się do uprawnień. W Chinach pilnowani by max robić po 10h i by każdy miał czas wolny ( stocznia), Nie ukrywam, że planuje się zwolnić, tylko moje pytanie brzmi: czy cała branża budowlana jest tak spaczona, że nawet ludzie z którymi studiowałem twierdzą że to normalne pracować po 10/12h
#budowa #budownictwo #czas #praca
  • 6
@AdamDE: Budowlanka to patologia . Geotechnika szczególnie zawsze błoto, zawsze mały przerób etc z godzinami tak jest 12h prawie zawsze. Zarobki jeżeli chodzi o inżyniera czy kierownika robót są kapkę wyższe niż w deweloperce.
@AdamDE: 6k dla inżyniera ? Pewnie brygadziści mają więcej. Te 6k to powinno być minimum za gołe 40h. A za 20h nadgodzin drugie 6k. Inaczej nie ma sensu rano z łóżka wstawać.
@AdamDE: taki jest tu klimat pracy w firmach wykonawczych. Co ciekawe, inteligentni ludzie po trudnych studiach po czasie tak się wkręcają w swoją pracę, że są wręcz dumni z opowieści o laniu betonu do północy i pracujących weekendach. To jest jakieś inne uniwersum z kultem niewolniczej pracy za grosze, a jeżeli trafi tam ktoś, kto ma więcej szacunku do siebie, to jest uważany za idiotę, co nie umiał odpisać na maile
  • 0
@cicha-mezatka: właśnie tego nie potrafię zrozumieć, wszędzie gdzie wcześniej pracowałem wszyscy zwracali uwagę na godziny, a tu lipa. Jak pracowałem jako inżynier w Niemczech miałem system 2/2 tyg i nie było możliwości tego nie przestrzegania, jak nie było projektu to nie jechałem, jak był to czekali aż mi się skończy okres przerwy, jak bym przekroczył 12 h to miałbym ekstra 150€/h. W Polsce nikt (chyba, na bazie moich doświadczeń) tego nikt
@AdamDE: pracodawcy (u wykonawcy, nie w budownictwie ogólnie) chcą pracownika taniego, wykształconego i przywiązanego i takiego dostają właśnie przez tę dziwną subkulturę #!$%@?. Ludzie są zmęczeni po pracy i nie mają czasu szukać nowej, do tego są bardzo wkręceni w zawodowe tematy i otoczeni takimi samymi współpracownikami, z którymi mają dobry kontakt (to nieliczny plus w tej branży, że raczej pracuje się w zgranym zespole, gdzie można pośmieszkować i rzadko bywają
  • 0
Jako inżynier nawigacji, nadzorowałem pracę ekip malarskich na platformach wiertniczych, moi znajomi mając polskiego mgr inz byli inżynierami budowy ( dokładniej coś pomiędzy inżynierem a kierownikiem) i kosztorysantami, jedna osoba jest planistą, ci do nadzoru budowlanego to przeważnie są to Niemcy. Nie oszukujmy się,by być inżynierem w Niemczech powinieneś znać niemiecki na poziomie b2 ( przepisy związkowe), ja jeszcze mam dyplom z uczelni po niemiecku, więc nie muszę mieć tych egzaminów,ale i