Wpis z mikrobloga

#famemma czyli co - po Pandorze Rozpara i Pasternak wiedzieli, że w ramach damage control muszą przekonać bądź Wardęga bądź Konopskiego na walkę.
1.5 mln, z kim chcesz, jak chcesz.
Konop ma godność i rozum człowieka. Ale Wardęga.... się skusił.
Wardega poczuł się zbyt pewnie. Uznał, że rozdaje karty i wszystko kontroluje.
Ale, żeby złapać myszkę w pułapkę trzeba położyć tłustego serka....
Dlatego sylwester mógł dowolnie ułożyć main event. Wybrać Olejnika. Ale to było za mało. Ego jest zbyt duże. Wybrał jeszcze Fabijanskiego i dobrał sobie Gole. Co mogło pójść nie tak...
Fabijański z Olejnikiem byli sprytniejsi.
To powinno być światełko ostrzegawcze dla Zwyrola - nie jesteś najmądrzejszy, możesz zostać publicznie ośmieszony.
Dla Wardęgi było wciąż mało. W------l od chlopaka co nigdy nie ćwiczył na Bitej Śmietance 2...
A fame zapuszczało sieci, motało intrygi i usypiało czujność. Telefon od Beverly.
No i szok i zaskoczenie dla Sylwka...! - kolejna stawka za.walke była śmiesznie mała... Więc rewanz z Olejnikiem odpada... trzeba zapewnić jakieś źródło utrzymania, stąd rozpaczliwa próba ratowania GOATsow. I stąd "przyjaźń" z Baxtonem.
Dostał zaproszenie do prowadzenia konferencji. I tutaj team Rozpara&Pasternak wyłożyli najmocniejsza kartę.
Don Kasjo. To juz był konkretny, mocny atak beż pardonu. Strzał prosto w mordę.
Z boku już się rzucili szarpać Nie wiem, ale się dowiem oraz Ekiert. Poczuli krew.
C.d.n.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pawelswd oj, chyba nie do końca tak było. Zwyrol sobie wymyślił, że z 0-2 będzie miał 2-2 i stąd ta walka 2 na 2. Miał pokonać łatwo Olejnika, a potem wymęczonego Fabijańskiego.
  • Odpowiedz