Wpis z mikrobloga

Z wiekiem czas płynie szybciej. Ma to różne efekty uboczne. Na przykład jak żona regularnie co pół roku przypomina, że mam coś naprawić, to wydaje się, że to stanowczo za często. Ale ciekawsze jest to, że góry maleją. Jestem w takim wieku, że wciąż na każdą górę wychodzę bez problemu, tylko szybciej. W sensie szybciej mentalnie. Jak miałem 20-30 lat, Babia Góra czy Wołowiec to były potężne masywy, droga pod górę dłużyła się niemiłosiernie. Teraz jakby zmierzyć mój czas wejścia stoperem to z pewnością będę wolniejszy od siebie samego sprzed 20 lat. Ale to są takie nieduże pagórki, że moment - i jestem na szczycie. I to jest fajne akurat.
#przemysleniapo50
  • 6