Wpis z mikrobloga

#famemma myślicie że to, co teraz się dzieje w świecie influ i frików z grubymi aferami w tle i wzajemnie się niszczącym towarzystwie to jakaś kulminacja, które w końcu jebnie wprowadzając czystki, czy to "nowa normalność?" A może to działo się od zawsze, tylko w zakamarkach "pokoju 222" i dopiero przez takich ludzi jak Natan czy wcześniej poniekąd Wardęga zaczęło wychodzić na światło dzienne?

Kiedyś dymy to było darcie ryja Linkiewicz na konfie. Obecnie dymy to ocierająca się o kryminał drama ze skutkami w postaci postępowania prokuratorskiego, załamań psychicznych, angażująca całe rodziny i często kończąca się niszczeniem ludzi w necie - najczęściej słusznie.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach