Wpis z mikrobloga

Ostatnio mam fazę na oglądanie ludzi, którzy żyją dosyć niestandardowo, prowadzą bardziej koczowniczy tryb życia czy to w kamperze, czy pracując jako kierowca #tir i żałuję kilku rzeczy, które po zsumowaniu dają mi jeden wspólny mianownik - ODWAGA. Brakowało mi odwagi by:
- Nie iść na studia (nie skończyłem pierwszego roku i nie chciałem zaczynać nawet. Presja otoczenia i rodziny.)
- Iść do pracy za granicę (miałem okazję pracować w Niemczech ale się bałem. Miałem okazję wyjazdu do Anglii i się bałem. Miałem okazję odwiedzić Holandię i też się bałem.
- Miałem nawet okazję by zaryzykować. W sumie niczego bym nie stracił bo dach nad głową mam przez mieszkanie ze starymi a i tak się bałem. A dzisiaj możliwe, że pracowałbym zdalnie sam na siebie.

I tutaj dla kontrastu chciałbym powiedzieć o rzeczach, które zrobiłem gdy jednak się odważyłem:
- Pojechałem sam w trakcie urlopu raz nad morze. Nie planowałem tego, wstałem o 3 niewyspany, wsiadłem w auto i pojechałem co skutkowało najlepszą wycieczką jaką miałem w życiu.
- Pojechałem dwa razy kompletnie bez planu pociągiem do dwóch różnych miast. Było super chociaż mogłem zrobić sobie jakiś plan zwiedzania bo tak to chodziłem po barach i piłem piwo xD.

#przegryw
  • 7
@ChlopoRobotnik2137: No taki jest plan na ten rok, może nie z niemcami ale ogólnie jakimś rozwojem zawodowym. A co do roweru trafiłeś prawie idealnie. Jak się zrobi cieplej zamierzam pojechać w kilka miejsc, spać w aucie albo pobliskie miejsca zwiedzić rowerem
@HuopWsiowy ja na pierwsza dłuższa wyprawę rowerowa pojechałem do Bratysławy. Zainspirowały mnie mirki które jeździły z krk do wawy i tez tak chciałem . Dojazd zajął mi równe 2 dni a spałem na ławce na przystanku :D od tej pory na wyjazdach rowerowych głównie śpię na dziko, oprócz kilku nocy w hotleu by naładować powerbanka . Jest ten dreszczyk emocji ale polecam :>