Wpis z mikrobloga

Jeśli chodzi o spadającą na świecie liczbę urodzeń, to w ciekawy sposób przedstawia to Stephen J. Shaw, analityk danych i demograf, będący autorem filmu dokumentalnego "BirthGap — Childless world" (zdecydowanie zachęcam do obejrzenia, chociaż dodam niedługo trochę informacji, o których mówi, bo są bardzo ciekawe). Wprowadził on w swoim filmie termin BirthGap, który możemy po polsku nazwać "luką urodzeniową", która to porównuje ile w danym społeczeństwie jest noworodków w stosunku do 50-latków. To porównanie bierze się z tego, że kiedy rzeczeni 50-latkowie będą odchodzić na emerytury, to te noworodki będą powoli ich zastępować w tej "pracującej" grupie wiekowej.

W komentarzach do tego wpisu wrzucę te dane, łącznie z przygotowanymi przez niego mapami. Krótki opis, co te mapy przedstawiają. Każdy kraj przedstawiony jest z podziałem na jednostki administracyjne i są one oznaczone kolorami:
- zielony, kiedy luka urodzeniowa (birthgap) jest ujemna, czyli jest więcej noworodków niż 50-latków
- czerwony, kiedy 50-latków jest więcej niż noworodków. I w takiej sytuacji pojawia się jeszcze czarny kontur wewnątrz każdej takiej jednostki. I zajmuje on taki procent powierzchni danej jednostki, ile procent mniej jest noworodków w stosunku do 50-latków.

#demografia #dzieci #ciekawostki #zmarnowanademografia
zmarnowany_czas - Jeśli chodzi o spadającą na świecie liczbę urodzeń, to w ciekawy sp...
  • 15
@zmarnowany_czas: Taki jeszcze dopisek do "zielonie" wyglądających Kanady czy Rosji. Tam zielone są głównie tereny, na których prawie nikt nie mieszka, za to główne skupiska ludności są mocno czerwone. W USA te liczby nie wyglądają (jeszcze) tak źle, ale tam też najbardziej zielono jest hrabstwach ze stosunkowo niewielką liczbą ludności.