Aktywne Wpisy
paweucio +51
czemu kiedys to bylo? pilismy gowniane browary w plenerze, w dupsko mi zimno bylo, a i zdarzalo sie ze w zime drzewo do lasu wiezlismy co by ognisko bylo, palilismy route 66,albo inne viceroje i bylo cudownie, dzis jakies 15lat pozniej siedzisz w cieplym domu pijesz co chcesz, palisz co chcesz, jedziesz gdzie chcesz, a najchetniej bys wrocil tam na to ognisko? hashtag opowiescizdupy hashtag kiedytobylo
robercik123007 +105
uwielbiam wchodzić na olx i zgłaszać frajerów co sprzedając coś i manipulują tytułem ogłoszenia np yamaha honda ktm . albo inni co podają cenę z d--y np 12345678 itp
i cyk ogłoszenie skasowane
A na otomoto co dodają ogłoszenie z cena jako odstępne zamiast pełnej . Jest kilku typów co co chwile maja kasowane ogłoszenie i znowu dodawają błędnie. i cyk znowu zgłoszone xD
jestem zdrowo poyebany xD DXd xD
i cyk ogłoszenie skasowane
A na otomoto co dodają ogłoszenie z cena jako odstępne zamiast pełnej . Jest kilku typów co co chwile maja kasowane ogłoszenie i znowu dodawają błędnie. i cyk znowu zgłoszone xD
jestem zdrowo poyebany xD DXd xD
Średni absolwenci branży stają się średnimi pracownikami IT z pensjami na poziomie mitycznego 15k, może nie od razu, ale z jakimś stażem taka pensja w tej branży nie jest niczym niezwykłym.
Kiepscy absolwenci bądź ci średni, ale jeszcze bez dorobku stażowego bujają się jako szeregowi klepacze kodów bądź korporacyjni "panowie informatycy" ze specjalnością: "panie Areczku, a bo mi tu znów drukarka nie działa" i pensjami na poziomie 5-7k.
Ci z samych nizin tematu robią to samo, co ci powyżej, ale na placówkach państwowych, administracji publicznej czy samorządowej i tym podobnych, pensję przemilczmy, ale za to mają szerokie możliwości dorabiania sobie na boku.
[tu odstęp dla pokazania o co mi chodzi].
I teraz ja się pytam: skąd się biorą i jak bardzo muszą być denni "informatycy", którzy po skończeniu szkoły branżowej nie łapią się na żadne z powyższych, tylko dorabiają kurs pedagogiczny i idą na nauczyciela infy do szkoły? Za nauczycielską pensyjkę?
Takie tam przemyślenia z d--y po zapoznaniu się z tym, czego i w jaki sposób uczy się mój syn w szkole średniej z rozszerzoną informatyką. I tak, zdaję sobie sprawę z tego, że uogólniam, że od wyżej wymienionych kategorii jest w cholerę wyjątków, szkolni nauczyciele infy pewnie też zdarzają się nieźli. Tylko czemu są u licha jeszcze rzadziej spotykani, niż jednorożce, a standardowym sposobem nauczania infy jest wciąż "zakuć definicje metody, funkcji i procedury, bo jutro kartkówka będzie"?
#informatyka #studbaza
Mam też kolegę w pracy, 25 lat, który klepał projekty od nastolatka, teraz spokojnie mid/senior za spoko kase.
@Jarek_P: co masz na myśli?
Generalnie nie mam tu na myśli nic konkretnego, po prostu siedząc w branży IT/Telecom bywało, że słyszałem różne
@AmericanDiary: dokładnie tak było u moich synów w podbazie i tak jest obecnie u starszego w średniej.
I w-----a mnie to tym bardziej, że mieli przez jakiś czas dobrą informatyczkę, ale niestety już nie mają, bo kobieta raz że z różowymi włosami i kolczykiem w nosie, konserwatywnym rodzicom i części kadry się nie podobała, a dwa, że stosowała sposób nauczania, który wymagał od ucznia samodzielnego dorównania do poziomu, który ona uważała za wymagany: pisali programy w pythonie, byli oceniani za faktyczne efekty swoich prac, ale jeśli ktoś nie wiedział nawet jak do tego pythona się zabrać, bo sobie na początkowych lekcjach bimbał, no to kurna miał problem. Parę osób w klasie zaczęło jej się stawiać, kobieta nie dała sobie w kaszę dmuchać, a ponieważ klasowe cwaniaki nagrały ją telefonem, jak im wygarnia co o nich myśli, a ich mamusie poleciały z tym do dyrektora, efekt jest taki, że dobrej informatyczki już nie mają. Dobre dwa miesiące informatyki nie mieli wcale (w klasie z rozszerzoną infą), a aktualnie piszą z informatyki kartkówki z definicji.