Wpis z mikrobloga

#papierowepanstwo #prad #podwyzka #polska

Czy to prawda, że znowu ma być wzrost cen za prąd? To są jakieś jaja?

Mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu wraz z dziewczyną nie używany jakoś dużo elektronicznych rzeczy, ale no takie podstawy:

Komputer - pracuje dziennie ok. 14h (10h dziewczyna praca zdalnie + 4h ja po pracy).
Telewizor - 2-3h dziennie
Zmywarka - co drugi, trzeci dzień program 2h
Pralka - co drugi, trzeci dzień program 1.5h
Płyta indukcyjna - codziennie łącznie ok. 2.5h
Czajnik elektryczny - 5x dziennie (woda gotuje się ok. 3min)
Odkurzacz - 10x w miesiącu po 10-15minut
Suszarka do włosów, prostownica - co drugi dzień, ok 5-10minut.

Miesięcznie zużywamy - 320-370kW prądu.
Cena za 1kW u nas - 92 grosze oraz 1.32 po przekroczeniu 1500kw rocznie.
Rachunek miesięczny: 297zl do 344zl. Lub 422 do 488zl

Czy dobrze przeczytałem że prąd ma zdrożeć nawet do 78%? Bo państwo wycofuje jakieś dofinansowanie (tarcze prądowa), która wprowadziło w czasach pandemii?

Czyli niedosc, że po 5 miesiącach, wchodzimy w drugi pułap płacy za prąd i stawka to 1.32 na ten czas. Uwzględniając że mieszkamy we dwójkę.

To niebawem przez 7 miesięcy w ciągu roku po podwyżce będziemy płacić po 750zl - 800zl miesięcznie za prąd? Czy ja dobrze to rozumiem? Czy o UJ tu chodzi w tym chorym kraju?
  • 4