Wpis z mikrobloga

@WujaAndzej: terror praworządności i prac domowych, w ogóle jakiekolwiek prace domowe to ucisk patriarchatu, wyobrażacie sobie kobietę, którą mąż zmusza, żeby ta nacisnęła przycisk w pilocie lub smartfonie, aby robot odkurzający zrobił swoje? Obrzydliwie niedzisiejsze. Zakaz prac domowych, tylko legalne sprzątaczki z licencją i aktualnymi badaniami!
@Hrabia_Horeszko: A czym miało mi pomóc rysowanie ludzików patyków, durne rysunki techniczne czy wykuwanie wzorów na tle geografii, historii, wosu czy języków. Wypracowania jeszcze mają sens ale nie coś co można bezmyślnie przepisać. Nawet w ostatnich latach zastąpiono najważniejszy w praktyce przedmiot WOS jakimś dziadowstwem
@krzysztof48: Coś w tym jest, dużo rodziców chce zrobić z dzieci małych geniuszy i zapisuje je na karate, basen, pianino i wszystko co się da nie pytając czego tak naprawdę chcą i później rosną z nich banany; małe chamy nie szanujące nikogo ale to też zależy czy dorośli chcą dobrze ale wymagają za dużo czy sami są snobami ale to inny temat.
Nie chodzi o to żeby całkowicie zabrać wszystko, bo
@mrocznapszczola tak zgodzę się z tobą że nauczyciele kombinują aby więcej zarobić. Każdy z nas chce jak najwięcej. Ale jednak materiał trzeba powtarzać i zadania domowe są potrzebne. @an-drzej jak ja kolego przepisywałem te zadania to albo je umiałem i tylko by głowy nie męczyć je przepisywałem albo ich nie umiałem i dostawałem jedynki z kartkówek. Teraz powiedz mi z czego nauczyciele będą mieli oceny wystawiać z tego co jest na lekcji??
@Skorvez_957_ Masz kolego stuprocentową rację. Przykładowo tobie rodzice pomagali w jakimś stopniu aby było blisko paska. Ja musiałem konbinowac aby zdać do następnej klasy. Nigdy nie zależało mi na ocenach ale to już mój taki charakter. Miałem pecha bo trafiłem na nauczycieli którzy uczyli z pasji (oni poziomu obniżać nie będą, proszę zmienić szkołę) i tak udało mi się przelecieć na 2 a matura napisana na 60%. Ale to była szkoła w
@krzysztof48: Ja tam musiałem kombinować ale głównie z matmy i zachowania np. w podstawówce można było sobie podnieść ocenę z zachowania za makulaturę do Biblioteki no to połowa rodziców zanosiła rano żeby tego samego dnia stracić te kilka punktów.
Miałem strasznego pecha do nauczycieli a zwłaszcza do otoczenia i wychowawców dopiero po gimnazjum jakoś się uspokoiło ale nie o razu (pierwszy rok zawsze najgorszy, drugi najlepszy a trzeci to atmosfera że