Wpis z mikrobloga

@Kagernak: Imo z matmy dalej powinny być. Ale jak przypomnę sobie rozprawki, które równie dobrze można pisać na lekcji albo karty pracy z geografii to może i dobrze, że w końcu postanowił to zaorać.
  • Odpowiedz
  • 0
@Flowerboy: Tu chodzi na razie przede wszystkim o te klasy 1-3. Przyznam, że w ogóle nie pamiętam jakie zadania wtedy dostawałem. Robienie szlaczków na pewno i jakieś liczenie proste, ale nie wiem co poza tym.
  • Odpowiedz
@Flowerboy ja w pierwszej klasie nie zrobiłem żadnej pracy domowej, w 2 i 3 może z 30%, zazwyczaj coś na szybko bazgrałem już na lekcji. Nie odczuwam żadnego wpływu tej decyzji na resztę życia, no może jakieś dziecięce traumy, że rodzice się dowiedzą. Prace domowe dla takich dzieci do zaorania i tyle.
  • Odpowiedz
@Kagernak: jako osoba, która ma wątpliwości co do przymusu szkolnego, uważam, że to bardzo dobry pomysł. W społeczeństwie potrzebujemy ludzi inteligentnych, jak ludzi zdolnych manualnie, a także roboli nieposiadających rozległej wiedzy. Jeśli ktoś ma aspiracje, by zostać dobrym specjalistą manualnym, to po co ma się katować przez całe życie bezużyteczną wiedzą. Lepiej niech ten czas jako dziecko poświęci na manualne prace w warsztacie z ojcem. Ci ambitni nie potrzebują przymusu nauki,
  • Odpowiedz