Wpis z mikrobloga

@Vegonator: to żależy, ale zwykle też stosuję papier na deskę. moja koleżanka w podbazie miała takie specjalne foliowe woreczki na deskę, bo gdzieś kupiła. ja osobiście na uczelni to olewam, ale w jakichś pubach czy galeriach handlowych nie wiadomo, kto korzysta.
@SScherzo: nie olewaj na uczelni, stosuj takie same środki jak w pubach i sklepach. Dziewczę z grupy ode mnie myło się raz w tygodniu, kiedy jechała do domu na weekend. Wnioskuję, że nie była odosobnionym przypadkiem- nie zakładałam wcześniej nawet, że takie w ogóle istnieją. Ale skoro istnieje jeden, skąd wiadomo gdzie i kiedy spotka się drugi i trzeci?
@SScherzo: A na uczelni wiadomo? @bialaowca: Fajne podejście.

Serio - nie zdawałam sobie sprawy, że istnieją jeszcze kobiety, które nie mają oporów przed wycieraniem klapy gołym tyłkiem. Nie trzeba się specjalnie wysilać, by trafić na takie z pozostałościami moczu, krwi, czy włosów łonowych. Jeżeli ktoś lubi tego typu dodatki to nawet mi go nie żal.
@SScherzo: serio, serio, niesamowitym przeżyciem było współdzielenie z nią pokoju i łazienki na praktykach :/ Toż ja się wtedy nawet klapę bałam podnieść ręką i robiłam to przez papier :/ Prysznica nie używała, więc tam problem znikał. Ale i tak właziłam (zawsze tak robię w niedomowej łazience) pod niego w klapkach.