Wpis z mikrobloga

#zalesie #przemyslenia #rodzina #rodzice #pytanie

Dzisiaj byłem zajęty swoim hobby - i serio - nie ważne co to jest. Nie szkodzę nikomu, #rozowypasek zadowolony, że mam się czym zająć kiedy jej nie ma, dzieci nie mam więc po prostu coś robię w swoim wolnym czasie.
Coś po prostu "tworzę" i czerpię z tego pewną satysfakcję. Każde kolejne "dzieło" rozpędza mnie do kolejnych pomysłów na kolejne "dzieła" i tak to się kręci. Czasu to zajmuje sporo - w końcu hobby, nie zarabiam na tym, trochę pieniędzy w to ładuję, ale hej - hobby na tym polega. Tak?

Jeden kupuje zdalnie sterowany śmigłowiec, inny remontuje stary samochód w garażu, jeszcze inny zbiera znaczki pocztowe - każdy ma "to coś" dla siebie od siebie co daje mu satysfakcję.

I nagle pojawia się on - pan maruda, władca wszelkiego marnotractwa. Otórz odwiedził mnie ojciec. Popatrzył na to co akurat robiłem, chwilę się zamyślał i zaczął mi zadawać istotnie dla 70-latka pytania:

- no i po co ty to robisz? Tylko miejsce zajmuje i kurz zbiera
- w ogóle na co ci to? będziesz miał z tego jakieś pieniądze potem?
- marnujesz tylko czas i prąd na głupoty zamiast zająć się czymś pożytecznym (nie podał przykładu ofc)
- i tak to potem wyrzucisz albo będziesz komuś chciał wcisnąć jak braknie miejsca.

Wy też macie takich wspieraczy w domu/w rodzinie?
  • 2
@NieWiemWiecSieWypowiem: nasi rodzice/dziadkowie żyli często w ciężkich czasach i tak też zostali nauczeni często.
Znam wiele starszych osób które nie mają hobby, tylko praca albo spanie - inaczej żyć nie potrafią - to jest oczywiście patologia.

Tak jak @serio_serio - hobby powinno być dla Ciebie i dla Twojej pogody ducha i moze jakiejś samorealizacji :) Powodzenia i udanej zabawy! :)

PS: U mnie tak nie ma raczej - na pewno nie