Aktywne Wpisy
Polska5Ever +46
Jaka "zła" decyzja finansowa jest warta każdej waszej wydanej złotówki?
Dla mnie są to podróże i posiadanie psa. Jestem ogólnie oszczędny, mam poduszkę, inwestuje nadwyżki iiiii prawdopodobnie pogarszam swoją przyszłą sytuację finansową, ale IMO warto. Nie zatrzymuję się w luksusowych hotelach ani nie jem na mieście każdego posiłku podczas podróży, ale sama możliwość odwiedzania nowych miejsc i doświadczania nowych rzeczy jest dla mnie bezcenna.
Tak samo posiadanie psa.
A u was?
#
Dla mnie są to podróże i posiadanie psa. Jestem ogólnie oszczędny, mam poduszkę, inwestuje nadwyżki iiiii prawdopodobnie pogarszam swoją przyszłą sytuację finansową, ale IMO warto. Nie zatrzymuję się w luksusowych hotelach ani nie jem na mieście każdego posiłku podczas podróży, ale sama możliwość odwiedzania nowych miejsc i doświadczania nowych rzeczy jest dla mnie bezcenna.
Tak samo posiadanie psa.
A u was?
#
Mirki jeżeli ktoś zastanawia się nad wykupieniem AC, to niech nawet nie spogląda w stronę link4.
Płacę AC dobre kilka lat, pierwsza sytuacja ever, pęknięta przednią szyba. Mały wydatek, ale w sumie na coś place, więc zgłaszam. Auto rok 12, szyba z racji że już wymieniana, 19. Wstępnie podzwonilem po serwisach, najniższa stawka za wymianę to 850 zł + koszt uszczelek, kazde kolejne zapytanie wyższe.
No i tu wchodzi (a raczej wjeżdża
Płacę AC dobre kilka lat, pierwsza sytuacja ever, pęknięta przednią szyba. Mały wydatek, ale w sumie na coś place, więc zgłaszam. Auto rok 12, szyba z racji że już wymieniana, 19. Wstępnie podzwonilem po serwisach, najniższa stawka za wymianę to 850 zł + koszt uszczelek, kazde kolejne zapytanie wyższe.
No i tu wchodzi (a raczej wjeżdża
Hej mirasy, potrzebuję się wygadać, podzielić się swoim spostrzeżeniami i poradzić.
Wczoraj zakończył się mój 6 miesięczny związek. Wiem, że to krótko ale jednak boli.
To ona zerwała. Myślę, że głównym powodem była moja niechęć do małżeństwa. Rozmawialiśmy o tym, było sporo emocji i od tego momentu coś zaczęło psuć. Wcześniej wspominałem jej o tym i wydawało się, że to zaakceptowała. Najwyraźniej liczyła, że zmienię zdanie.
Dla ścisłości, nie jestem przeciwnikiem małżeństw. Uważam, że zakładając rodzinę, gdy są dzieci jest to konieczne. Ona ze względu na problemy zdrowotne nie mogła mieć dzieci a przynajmniej nie było to wskazane.
Jednak najważniejszy powód mojej niechęci do ślubu wynikał z jej długów. Całkiem spora suma której spłata zajmie jakieś 10, 15 lat. Sam zarabiam przeciętnie, w sam raz aby utrzymać siebie, mieszkanie, samochód i odłożyć na wakacje. Bałem się, że jako małżonek zostanę obciążony tym długiem (a tak by się zapewne stało) i tego po prostu nie udźwignę.
To nie tak, że nie miałem zamiaru jej wspierać w miarę potrzeby i możliwości. Nie chciałem jednak aby było to wymuszone prawnie.
Po za tym gdy myślę o małżeństwie przypomina mi były Premier Marcińkiewicz ze swoją „kontuzjowaną” Izabel na którą musi płacić alimenty.
Może przesadzam i moje obawy są nieuzasadnione? Mam wyrzuty sumienia, że mogłem pójść na kompromis. Choć teraz to już za późno. Pokasowałem zdjęcia i kontakty. Nie ma odwrotu. Taką mam zasadę, że drzwi zamkniętych nie otwieram ponownie.
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że potwierdza się opinia, że kobiety nie puszczają gałęzi dopóki nie chwycą się innej. Tak było w moim przypadku. Moja, już była, cały czas miała kontakt ze swoim eks. Zwłaszcza w ostatnim czasie częsty. Dzisiaj zapewne jest już u niego... albo już siedzi od wczoraj. Ponoć obiecał jej małżeństwo. Zobaczymy czy dotrzyma obietnicy. Ale to już nie moja bajka.
Sory, że tak długo. Potrzebowałem wyrzucić to z siebie. Nie czuję się jakoś bardzo ch… Czuję tylko pustkę. Jak ktoś chciałby się podzielić jak możliwie bezboleśnie przetrwać ten czas będę wdzięczny. Póki co rzucam się w wir sportu, książek i filmów. Mam nadzieję, że to pomoże...
Ja to rozumiem tak, że partner tak źle prowadzil wspólny interes, ze jego poczynania stały się przyczyną długów. A nie, że ona przejęła jego długi
Moim zdaniem straciłeś złotą kobietą. Ale trudno. Problem jest w tym, że jak mówiła o małżeństwie, to Ci się jakaś historia z Marcinkiwiczem sprzed 20 lat przypominała :/
Pranie, gotowanie można robić bez ślubu - taaaak, ale to nie to samo. To jak dla faceta wydawanie prezentów dla kobiety, która nie jest jego żoną.
Ślub to bardzo poważna sprawa, a człowieka w pół roku
Odpowiedź jest jedna, jak ktoś to napisał w komentarzu: Nie chciała dzielić ze mną życia tylko długi.