Wpis z mikrobloga

#zwiazki #rozstanie
Hej mirasy, potrzebuję się wygadać, podzielić się swoim spostrzeżeniami i poradzić.
Wczoraj zakończył się mój 6 miesięczny związek. Wiem, że to krótko ale jednak boli.

To ona zerwała. Myślę, że głównym powodem była moja niechęć do małżeństwa. Rozmawialiśmy o tym, było sporo emocji i od tego momentu coś zaczęło psuć. Wcześniej wspominałem jej o tym i wydawało się, że to zaakceptowała. Najwyraźniej liczyła, że zmienię zdanie.

Dla ścisłości, nie jestem przeciwnikiem małżeństw. Uważam, że zakładając rodzinę, gdy są dzieci jest to konieczne. Ona ze względu na problemy zdrowotne nie mogła mieć dzieci a przynajmniej nie było to wskazane.

Jednak najważniejszy powód mojej niechęci do ślubu wynikał z jej długów. Całkiem spora suma której spłata zajmie jakieś 10, 15 lat. Sam zarabiam przeciętnie, w sam raz aby utrzymać siebie, mieszkanie, samochód i odłożyć na wakacje. Bałem się, że jako małżonek zostanę obciążony tym długiem (a tak by się zapewne stało) i tego po prostu nie udźwignę.
To nie tak, że nie miałem zamiaru jej wspierać w miarę potrzeby i możliwości. Nie chciałem jednak aby było to wymuszone prawnie.

Po za tym gdy myślę o małżeństwie przypomina mi były Premier Marcińkiewicz ze swoją „kontuzjowaną” Izabel na którą musi płacić alimenty.
Może przesadzam i moje obawy są nieuzasadnione? Mam wyrzuty sumienia, że mogłem pójść na kompromis. Choć teraz to już za późno. Pokasowałem zdjęcia i kontakty. Nie ma odwrotu. Taką mam zasadę, że drzwi zamkniętych nie otwieram ponownie.

Ciekawe w tym wszystkim jest to, że potwierdza się opinia, że kobiety nie puszczają gałęzi dopóki nie chwycą się innej. Tak było w moim przypadku. Moja, już była, cały czas miała kontakt ze swoim eks. Zwłaszcza w ostatnim czasie częsty. Dzisiaj zapewne jest już u niego... albo już siedzi od wczoraj. Ponoć obiecał jej małżeństwo. Zobaczymy czy dotrzyma obietnicy. Ale to już nie moja bajka.

Sory, że tak długo. Potrzebowałem wyrzucić to z siebie. Nie czuję się jakoś bardzo ch… Czuję tylko pustkę. Jak ktoś chciałby się podzielić jak możliwie bezboleśnie przetrwać ten czas będę wdzięczny. Póki co rzucam się w wir sportu, książek i filmów. Mam nadzieję, że to pomoże...
  • 96
@Alladyn777 1. Intercyza. 2. Kobietom koło 30 odbija i chcą mieć rodzinę na już. Mam dwie koleżanki, które są kilka miesięcy z związku i już planują ślub xd w tym jedna była już 2 razy zaręczona z innym xD to nie wyścigi. Statystycznie związki rozpadają się jakoś po 2 latach.
@Alladyn777: Ona chciała ślubu i pewnie co roku rodzić Ci dziecko. Ale nie chciałes, Twój wybór. Moim zdaniem nie powstrzymasz natury. Kobieta chciała, ewolucyjnie, zamknąć się w małżeństwie i robić te straszne prawicowe rzeczy, jak pranie, gotowanie, zajmowanie się dziećmi.
Moim zdaniem straciłeś złotą kobietą. Ale trudno. Problem jest w tym, że jak mówiła o małżeństwie, to Ci się jakaś historia z Marcinkiwiczem sprzed 20 lat przypominała :/
@Roess: No pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Dzieci z przyczyn zdrowotnych mieć nie mogła. Pranie, gotowanie można robić bez ślubu. Zapewniam też, że Marcinkiewicz nie jest jedyny. Zgodzę się co do jednego. To jest złota kobieta. Sporo złota trzeba aby z nią żyć :)
@Alladyn777: Dzieci z przyczyn zdrowotnych mieć nie mogła - skoro tak, to nie wiem, dlaczego ma taką presję. Większości kobiet małżeństwo daje poczucie bezpieczeństwa. No cóż.
Pranie, gotowanie można robić bez ślubu - taaaak, ale to nie to samo. To jak dla faceta wydawanie prezentów dla kobiety, która nie jest jego żoną.
@Alladyn777: i postępujesz bardzo słusznie. Nie wracaj do niej, pod żadnym pozorem. To miał być szantaz ale jej nie pyklo. Kobieta z długami która jeszcze wymusza małżeństwo to ostry red flag, dziwne że to ona zerwała. Rozumiem że gdyby to była jedyna kobieta na ziemii ale normalnych lasek jest w bród i ciesz się że zmarnowałeś tylko pół roku. Wiem ze boli bo to ten okres że motylki w brzuszki jeszcze
@Alladyn777: Po ślubie w 90% życie faceta się kończy i zaczyna się piekło. Może 10% ma fajne życie, ale większość ma raczej #!$%@? po całości. Nigdy nie zrozumiem sytuacji, jak ktoś się spieszy i goni, żeby brać ślub. Rozumiem, że hormony mogą odebrać rozum, ale bez przesady. Mi się związek po 5 latach rozwalił, a tu 6 miesięcy i planowanie ślubu?
Ślub to bardzo poważna sprawa, a człowieka w pół roku
@Roess: "Dzieci z przyczyn zdrowotnych mieć nie mogła - skoro tak, to nie wiem, dlaczego ma taką presję".
Odpowiedź jest jedna, jak ktoś to napisał w komentarzu: Nie chciała dzielić ze mną życia tylko długi.
@chleb_z_baltony: Przyczyna długów. Nie znam szczegółów ale wiem, że wspólnie z partnerem (który zmarł) prowadziła sklep. Pomagał im też brat partnera któremu po wyjściu z więzienia chcieli pomóc. Ponoć to on narobił długów wyciągając pieniądze z kasy oraz z kredytu który zaciągnęli na remont. Dodatkowo zostały nie zapłacone faktury. Nie wiem ile w tym prawdy. Brzmi wiarygodnie. Nawet prowadząc mały biznes (choćby Żabkę) można narobić sporo długów. Ale to (na szczęście)
@wujek_zla_rada: Dzięki za słowa wsparcia. Na pewno nie wrócę. Stracił bym szacunek do samego siebie a to najważniejsze. Ona odeszła bo miała inną (lepszą) opcje w postaci byłego który obiecał jej małżeństwo i zarabia więcej (pracując na dwa etaty). Ciekawe jest to, że najwyraźniej chciała mnie przetrzymać. Na moje pytanie czy chce być ze mną czy nie odpowiedziała, że nie wie. Chyba miała nadzieję, że ja poczekam kiedy on spróbuje ze