Wpis z mikrobloga

W końcu udało mi się skończyć #thewalkingdead i czytam sobie w necie ogólnie co się działo w tych wszystkich spin offach i staram się nadrobić najważniejsze rzeczy z "mitologii" uniwersum.

I wychodzi na to że podczas gdy nasi bohaterowie przez kilkanaście lat musieli walczyć z różnymi popaprańcami, przepychać z umarlakami i taplać się w ich flakach w tym samym czasie w innych miejscach funkcjonowały kilkusettysięczne miasta w których życie przebiegało w miarę normalnie jak np. w commonwealth które widzimy na koniec głównej serii.

Ostatni sezon nawet nie był taki najgorszy, ale ewidentnie czas na zombiaki w popkulturze już się skończył bo zostały przeruchane na wszystkie sposoby. Wszystkich spin-offów nadrabiać nie zamierzam, ale ten serial o Ricku i Michonne zapowiada się w miarę ciekawie no i pewnie rozbuduje uniwersum, może go sprawdzę.
#twd #seriale
  • 6
@nudziarz123: hmm nie do konca to miałem na myśli

Oczywiście jeśli szukać logiki to można by powiedzieć że przez te kilkanaście lat powinni się dużo szybciej natknąć na duże cywilizowane miasta, ale to twd więc logiki nie szukajmy.

Natomiast w moim wpisie bardziej chodziło o to że po dowiedzeniu się tego wszystkiego co było poza głównym serialem to mam wrażenie że nasi bohaterowie mieli strasznego pecha i byli grupą żyjącą jakby
@WhiteRaven12 ... No ale przecież zakładając taki świat to logiczne że jednym będzie lepiej drugim gorzej.
Jedni mogą mieć więcej szczęścia inni mniej.
No z tymi setkami tysięcy to bym nie przesadzał bo tak to nie było chyba nigdzie pokazane.
A logiki nie ma co się doszukiwać bo w takim serialu wiadomo najgorzej z logiką.
Ja obejrzałem całość no ale ostatnie sezony to była katorga.
Pozdrawiam
@WhiteRaven12 ...no ok ale w serialu tego chyba nie było pokazane że aż takie metropolie gdzieś są... No chyba że już czegoś nie pamiętam.
Jak w każdym bądź razie zawsze się odnoszę do źródła czyli do filmu jeżeli mowa o filmie a nie do książek czy jakiś innych materiałów.
Bo to wtedy w ogóle nie ma sensu.
@WhiteRaven12 odnośnie serialu o Ricku i Michonne warto go obejrzeć dla samego kunsztu aktorskiego Andrew Lincolna serialowego ricka, bo to ile w porównaniu do innych aktorów wkłada serca w odgrywanie tej postaci to rzadko się spotyka w branży tak długich seriali telewizyjnych. Od pilotażowego odcinka widać było że gra na 100% aż do ostatniego odcinka w którym go widzieliśmy. Miło będzie zobaczyć go znowu, a jestem pewien tego że aktorsko jak zawsze