Uważam, że miłość [i to dlaczego ona się ,,pojawia"] wynika głównie z 3 rzeczy: 1. Strachu przed samotnością; 2. Pożądaniem [naturalnymi reakcjami organizmu] 3. Chęcią dopasowania swojego życia pod ,,normy społeczne"
Z czego wszystkie te 3 powody są także często ze sobą przemieszane.
Dla bardziej zainteresowanych, więcej rozpisuję poniżej.
Uważam, że ta miłość, którą znamy z naszego codziennego życia, nie ma takiego przełożenia ,,bezinteresownego" jakie czasem się jej przypisuje. Jakoby miało to być najczystsze, pozbawione ,,powodów" uczucie, które czujemy do innych. Szczególnie myślę tak w kontekście "miłości romantycznej", ponieważ miłość którą odczuwamy do rodziny czy przyjaciół jest według mnie trywialna.
Rozpisując powody: 1. Strach przed samotnością.
Ludzie są jednostkami, które źle się czują gdy nie mają obok siebie innych ludzi. Znika nam poczucie bezpieczeństwa, znika nam poczucie stabilności, zrozumienia. Przede wszystkim ten strach przed samotnością jest uwarunkowany brakiem bezpieczeństwa. To co życie społeczne nam daje to bezpieczeństwo. -> W grupie zawsze łatwiej zachować równowagę. - Współcześnie przekłada się to na ułatwienia w pracy, w szkole. Potencjalną wymianę ,,przysług", czy ogólne wsparcie finansowe/emocjonalne.
Bycie w związku zapewnia bezpieczeństwo. -> większą stabilność finansową [nie ważne czy pracują obie osoby. Jeśli druga osoba dba o ,,porządek w domu", druga osoba ma spokojną głowę i może pracować bez strachu o stabilność życiową] -> większe wsparcie w chwilach kryzysu [nie ważne co się stanie, mamy zaufaną i pewną osobę, która nam pomoże] -> większy plus w przypadku relacji międzyludzkich, możliwość wychodzenia, spotykania się z ludźmi. A także potwierdzenie, że społeczenie ,,jest z nami wszystko w porządku".
Czujemy wewnętrzną potrzebę pokochania kogoś, bo sami boimy się przejść przez to życie. Gdy poznajemy kogoś, kto nam wystarczająco odpowiada, pojawia się uczucie przywiązania i chęci przebycia ,,bezpiecznie" życia z tą osobą. To chemia - miłość uwarunkowana strachem.
2. Pożądanie Tu nie chodzi jedynie o seksu^lne pożądanie. Tu chodzi o pożądanie w ogólnym kontekście posiadania. Oczywiście, miłość sama umotywowana pożądaniem seksu^lnym jest jedną z intensywniejszych ,,chemii", które mogą się w organizmie pojawić. Ta chemia bardzo przysłania zdrowy rozsądek. Jest to chwilowe, intensywne uczucie, które często przekształca obraz, który widzimy. Pobudza mózg w taki sposób, że często idealizujemy konkretne wartości, cechy czy też wygląd drugiej osoby.
To uczucie jest także jednym z krócej działających. Tak samo jak jest intensywne, tak samo łatwo się wypala i gdy tylko zostanie przyblokowane czymś innym [przykłady poniżej], zanika.
A czym może być przyblokowane? -> ,,przejedzeniem się" [gdy mamy czegoś za dużo, przestajemy to doceniać -> w tym kontekście np. ciało partnera/ki, zbliżenia z tą osobą mogą nam się nudzić] -> znalezieniem czegoś co bodźcuje nas intensywniej -> określeniem innych priorytetów [np. większy stres w pracy, potrzeba spotykania się z przyjaciółmi/poznawaniem nowych osób] -> oraz najprościej - zmianami w systemie hormonalnym, ogólnozdrowotnym systemie człowieka ze względu na starzenie się [mniejsza chęć i pobudzenie seksu^lne, mniej energii, ogólne zdziadzienie obu stron xD]
Jeszcze krótko wspominając o ogólnych pożądaniach - w to także wlicza się ,,status" [nas jako ludzi w społeczeństwie, o czym więcej rozpisałam się poniżej], pieniądze i zaspokojenie majątkowe [co też jest związane z poczuciem bezpieczeństwa], czy chociażby chęć kontroli i zaspokojenia własnych ambicji.
Ta ,,miłość" jest bezpośrednio spowodowana chemią w organizmie, która ma na celu nam przedłużyć gatunek xD
3. Chęcią dopasowania swojego życia pod ,,normy społeczne" I to jedna z rzeczy, która mi się wydaje jest ogólnie pomijana.
Głównie wynika z ,,norm społecznych", które sobie sami stworzyliśmy. Czyli - tego ,,co powinien człowiek ,,zaliczyć", zanim umrze"
Po kolei: 1. Edukacja 2. Praca 3. Rodzina 4. Wspomnienia Śmierć
I Co w tej rodzinie się znajduje? 1. Znalezienie partnera/ki 2. Spłodzenie dzieci 3. Wychowanie ich by rozpoczęły swój cykl życia
Cała narracja wokół związków często obraca się wokół tego, że ,,taka jest kolej rzeczy", czy że ,,MUSZĘ MIEĆ dziewczynę/chłopaka". WSZYSCY INNI MAJĄ, WSZYSCY INNI ROBIĄ X, JA - JA TEŻ MUSZĘ. NIE MOGĘ SIĘ WYRÓŻNIAĆ. Być może, jeżeli ktoś to przeczytał widzi także skojarzenie pomiędzy 1 punktem - odchodzenie od norm społecznych wiąże się z wykluczeniem przez społeczeństwo, a to bezpośrednio prowadzi do zagrożenia, że będziemy sami i sobie nie poradzimy.
Ta ,,miłość" jest głównie ukierunkowana na cel - muszę kogoś poznać, muszę kogoś pokochać. Taka jest kolej rzeczy. Często taka miłość jest ,,racjonalna", wybrana z takich powodów, że trzeba. Czy takie osoby kochają swoich partnerów? Czy może starają się w sobie tą miłość samemu wytworzyć?
Tylko właśnie, czy ta miłość w takiej formie jaką byśmy chcieli by była istnieje? xD No nie - dlatego jest to jedynie trwaniem w związku ,,bo taka jest kolej rzeczy".
W tej ,,miłości" jedynie istnieje determinacja, energia która motywuje nas ,,do działania". Chemia, która powoduje, że się staramy osiągnąć cel. Dlatego w przypadku gdy go już osiągamy, często zanika i wydaje nam się, że ,,nie czujemy miłości, którą powinniśmy czuć".
Uważam, że ta ,,miłość" jest jedynie czysto mechaniczna, racjonalna i nic z aktywną ,,miłosną" chemią nie ma. To po prostu spełnienie kolejnych punktów z listy ,,obowiązków człowieka jako człowieka".
Na koniec prywatna opinia: Wydaje mi się, że opcja miłosna wynikająca ze strachu przed samotnością jest tą ,,najbardziej romantyczną" jaka istnieje w naszym świecie. Jest to spowodowane głównie przez cechy i zachowania, które są bezpośrednio wypadkową strachu: -> chęć spędzania czasu z drugą połówką -> staranie się by ,,zatrzymać drugą osobę przy sobie" -> zazdrość [która napędza do starania się, oczywiście gdy jest jej za dużo, to już doprowadza do toksyczności xD] -> częstsza lojalność [także wynikająca ze strachu przed potencjalną ,,zmianą" czy ,,stratą" bliskiej nam osoby
W trakcie gdy miłość z ,,pożądania" często się kończy gdy nasze potrzeby zostaną zaspokojone, znudzą nam się, lub zmienią nam się priorytety. Ostatni rodzaj miłości jest dla mnie bardziej podejściem racjonalnym i takim, które się po prostu ,,akceptuje".
Ogólnie uważam, że strach jest głównym motorem napędowym dla człowieka. Strach przed zmianą [motywuje nas też często do życia w chu^ni bo ,,może być gorzej"], strach przed złym życiem [motywuje nas do poprawy siebie], strach przed samotnością [motywuje nas do życia społecznego, w tym szeregu zachowań, które musimy spełnić by to życie społeczne mieć]. Nawet realizowanie wszelkich marzeń też jest w ostatecznym życiu człowieka umotywowane ,,śmiercią", która nas na koniec czeka. Myślę też, że gdyby nie ta śmierć, to wszystkie rzeczy związane z ,,empatią" czy ,,altruizmem" nigdy by nie istniały.
@Wrrronika: Z samotnością jest jak z drugami,najpierw jest wszystko spoko,a dopiero później się wszystko pi*rdoli,lecz podobnie jest też ze związkami,gdyż zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet są kobiet są osoby,które świetnie nadają się na partnerów i mogą wzbogacić nasze,ale też mogą je pogorszyć więc jak dla mnie samotność i związki nie są dla każdego.
@Wrrronika: miłość bierze się też ze świadomego dążenia, przynajmniej w katolicyzmie, specjalnie trzyma się narzeczonych w długim okresie przygotowawczym, a sam ślub jest ważny pod wieloma obostrzeniami, żeby to właśnie wola była fundamentem do małżeństwa.
1. Strachu przed samotnością;
2. Pożądaniem [naturalnymi reakcjami organizmu]
3. Chęcią dopasowania swojego życia pod ,,normy społeczne"
Z czego wszystkie te 3 powody są także często ze sobą przemieszane.
______________________________________________________
Dla bardziej zainteresowanych, więcej rozpisuję poniżej.
Uważam, że ta miłość, którą znamy z naszego codziennego życia, nie ma takiego przełożenia ,,bezinteresownego" jakie czasem się jej przypisuje. Jakoby miało to być najczystsze, pozbawione ,,powodów" uczucie, które czujemy do innych.
Szczególnie myślę tak w kontekście "miłości romantycznej", ponieważ miłość którą odczuwamy do rodziny czy przyjaciół jest według mnie trywialna.
Rozpisując powody:
1. Strach przed samotnością.
Ludzie są jednostkami, które źle się czują gdy nie mają obok siebie innych ludzi. Znika nam poczucie bezpieczeństwa, znika nam poczucie stabilności, zrozumienia.
Przede wszystkim ten strach przed samotnością jest uwarunkowany brakiem bezpieczeństwa.
To co życie społeczne nam daje to bezpieczeństwo.
-> W grupie zawsze łatwiej zachować równowagę.
- Współcześnie przekłada się to na ułatwienia w pracy, w szkole. Potencjalną wymianę ,,przysług", czy ogólne wsparcie finansowe/emocjonalne.
Bycie w związku zapewnia bezpieczeństwo.
-> większą stabilność finansową [nie ważne czy pracują obie osoby. Jeśli druga osoba dba o ,,porządek w domu", druga osoba ma spokojną głowę i może pracować bez strachu o stabilność życiową]
-> większe wsparcie w chwilach kryzysu [nie ważne co się stanie, mamy zaufaną i pewną osobę, która nam pomoże]
-> większy plus w przypadku relacji międzyludzkich, możliwość wychodzenia, spotykania się z ludźmi. A także potwierdzenie, że społeczenie ,,jest z nami wszystko w porządku".
Czujemy wewnętrzną potrzebę pokochania kogoś, bo sami boimy się przejść przez to życie. Gdy poznajemy kogoś, kto nam wystarczająco odpowiada, pojawia się uczucie przywiązania i chęci przebycia ,,bezpiecznie" życia z tą osobą. To chemia - miłość uwarunkowana strachem.
2. Pożądanie
Tu nie chodzi jedynie o seksu^lne pożądanie.
Tu chodzi o pożądanie w ogólnym kontekście posiadania.
Oczywiście, miłość sama umotywowana pożądaniem seksu^lnym jest jedną z intensywniejszych ,,chemii", które mogą się w organizmie pojawić. Ta chemia bardzo przysłania zdrowy rozsądek. Jest to chwilowe, intensywne uczucie, które często przekształca obraz, który widzimy. Pobudza mózg w taki sposób, że często idealizujemy konkretne wartości, cechy czy też wygląd drugiej osoby.
To uczucie jest także jednym z krócej działających. Tak samo jak jest intensywne, tak samo łatwo się wypala i gdy tylko zostanie przyblokowane czymś innym [przykłady poniżej], zanika.
A czym może być przyblokowane?
-> ,,przejedzeniem się" [gdy mamy czegoś za dużo, przestajemy to doceniać -> w tym kontekście np. ciało partnera/ki, zbliżenia z tą osobą mogą nam się nudzić]
-> znalezieniem czegoś co bodźcuje nas intensywniej
-> określeniem innych priorytetów [np. większy stres w pracy, potrzeba spotykania się z przyjaciółmi/poznawaniem nowych osób]
-> oraz najprościej - zmianami w systemie hormonalnym, ogólnozdrowotnym systemie człowieka ze względu na starzenie się [mniejsza chęć i pobudzenie seksu^lne, mniej energii, ogólne zdziadzienie obu stron xD]
Jeszcze krótko wspominając o ogólnych pożądaniach - w to także wlicza się ,,status" [nas jako ludzi w społeczeństwie, o czym więcej rozpisałam się poniżej], pieniądze i zaspokojenie majątkowe [co też jest związane z poczuciem bezpieczeństwa], czy chociażby chęć kontroli i zaspokojenia własnych ambicji.
Ta ,,miłość" jest bezpośrednio spowodowana chemią w organizmie, która ma na celu nam przedłużyć gatunek xD
3. Chęcią dopasowania swojego życia pod ,,normy społeczne"
I to jedna z rzeczy, która mi się wydaje jest ogólnie pomijana.
Głównie wynika z ,,norm społecznych", które sobie sami stworzyliśmy.
Czyli - tego ,,co powinien człowiek ,,zaliczyć", zanim umrze"
Po kolei:
1. Edukacja
2. Praca
3. Rodzina
4. Wspomnienia
Śmierć
I Co w tej rodzinie się znajduje?
1. Znalezienie partnera/ki
2. Spłodzenie dzieci
3. Wychowanie ich by rozpoczęły swój cykl życia
Cała narracja wokół związków często obraca się wokół tego, że ,,taka jest kolej rzeczy", czy że ,,MUSZĘ MIEĆ dziewczynę/chłopaka". WSZYSCY INNI MAJĄ, WSZYSCY INNI ROBIĄ X, JA - JA TEŻ MUSZĘ. NIE MOGĘ SIĘ WYRÓŻNIAĆ.
Być może, jeżeli ktoś to przeczytał widzi także skojarzenie pomiędzy 1 punktem - odchodzenie od norm społecznych wiąże się z wykluczeniem przez społeczeństwo, a to bezpośrednio prowadzi do zagrożenia, że będziemy sami i sobie nie poradzimy.
Ta ,,miłość" jest głównie ukierunkowana na cel - muszę kogoś poznać, muszę kogoś pokochać. Taka jest kolej rzeczy.
Często taka miłość jest ,,racjonalna", wybrana z takich powodów, że trzeba. Czy takie osoby kochają swoich partnerów? Czy może starają się w sobie tą miłość samemu wytworzyć?
Tylko właśnie, czy ta miłość w takiej formie jaką byśmy chcieli by była istnieje? xD
No nie - dlatego jest to jedynie trwaniem w związku ,,bo taka jest kolej rzeczy".
W tej ,,miłości" jedynie istnieje determinacja, energia która motywuje nas ,,do działania". Chemia, która powoduje, że się staramy osiągnąć cel.
Dlatego w przypadku gdy go już osiągamy, często zanika i wydaje nam się, że ,,nie czujemy miłości, którą powinniśmy czuć".
Uważam, że ta ,,miłość" jest jedynie czysto mechaniczna, racjonalna i nic z aktywną ,,miłosną" chemią nie ma. To po prostu spełnienie kolejnych punktów z listy ,,obowiązków człowieka jako człowieka".
Na koniec prywatna opinia:
Wydaje mi się, że opcja miłosna wynikająca ze strachu przed samotnością jest tą ,,najbardziej romantyczną" jaka istnieje w naszym świecie.
Jest to spowodowane głównie przez cechy i zachowania, które są bezpośrednio wypadkową strachu:
-> chęć spędzania czasu z drugą połówką
-> staranie się by ,,zatrzymać drugą osobę przy sobie"
-> zazdrość [która napędza do starania się, oczywiście gdy jest jej za dużo, to już doprowadza do toksyczności xD]
-> częstsza lojalność [także wynikająca ze strachu przed potencjalną ,,zmianą" czy ,,stratą" bliskiej nam osoby
W trakcie gdy miłość z ,,pożądania" często się kończy gdy nasze potrzeby zostaną zaspokojone, znudzą nam się, lub zmienią nam się priorytety.
Ostatni rodzaj miłości jest dla mnie bardziej podejściem racjonalnym i takim, które się po prostu ,,akceptuje".
Ogólnie uważam, że strach jest głównym motorem napędowym dla człowieka. Strach przed zmianą [motywuje nas też często do życia w chu^ni bo ,,może być gorzej"], strach przed złym życiem [motywuje nas do poprawy siebie], strach przed samotnością [motywuje nas do życia społecznego, w tym szeregu zachowań, które musimy spełnić by to życie społeczne mieć].
Nawet realizowanie wszelkich marzeń też jest w ostatecznym życiu człowieka umotywowane ,,śmiercią", która nas na koniec czeka.
Myślę też, że gdyby nie ta śmierć, to wszystkie rzeczy związane z ,,empatią" czy ,,altruizmem" nigdy by nie istniały.
#przemyslenia #milosc #rozowepaski #niebieskiepaski #filozofia #psychologia
@KomendaGlownaPolicji:
xD
"Tak trzeba", takie zasady ustanowiono
Muszę się dostosować do obyczaju, który jest ważny dla "mnie" (i mojego otoczenia)