Aktywne Wpisy
thority +1859
Jamniki2 +157
Ja #!$%@?, nie zapomnę jak wkręciłem jakiejś idiotce z tagu #narkotykizawszespoko że mam koks w Warszawie, typiara po 5 minutach gadki podała mi swoje dane, zdjęcia na maxmodels czy jakoś tak i chciała obciągnąc za grama xD masakra, dzieci nie ćpajcie. Nawet jej nie odpisywałem, a ona dalej sama się upokarzała. #heheszki #bestofmirko no i #warszawa stoilca xD
Płaca animatorów to flat rate per scena, niezależnie od jej
Dosłowne ich już #!$%@?ło, ilość generowanej papki przechodzi ludzkie pojęcie. A dobrych tytułów na rok 10-15.
Covidzik trochę ich przytemperował, ale już odbijamy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kinasato: Spróbuj być fanem filmów. To jest dopiero masochizm, na który trzeba czekać dodatkowe 6-12 miesięcy. A to dopiero początek zalet. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@tobaccotobacco: sorka nie rozumiem
@young_fifi: Tego nie zaprzeczę, anime to biznes, skoro ktoś inwestuje to musi zarobić. Podejrzewam jednak, że kończy się to naciskami jak anime ma wyglądać, lub jaki gatunek powstaje. W końcu więcej odbiorców to więcej pieniążków.
/Przykładowo coś jak Mushishi, ostanie iyashi które przychodzi na myśl to Yuru Camp/
Słysząc o "kulturze" pracy Japończyków niska płaca
@young_fifi: ja tu widzę same plusy, serio¯\(ツ)/¯
@Krole: tutaj @young_fifi miał chyba na myśli fakt, że trzeba czekać na blu-ray, żeby produkcja do nas doszła po emisji w Japońskich kinach, a nie że ktoś tam się jakoś lepiej przykłada ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Krole: Tylko weź uwagę, że anime rzadko powstaje w całości w konkretnym studiu przez ludzi tam zatrudniony. Cała branża stoi na freelancerach i wybitnym wyjątkiem było Kyoto Animation, które tworzyło w pełni swoje anime wewnątrz studia. Reszta opiera się na producentach, którzy piszą po ludziach, znajomych animatorach czy w akcie desperacji rzucają do zanimowania sceny randomom z twittera.
Na Akirze byłem w kinach więc na Boy and Heron też pewnie będę.
Osobiście temat tworzenia anime mnie nie fascynuje aż na tyle żeby to samodzielnie zgłębiać, ale jak ktoś mnie tym nakarmi no to fajnie się tego słucha.
Łatwiej jest puścić randomowego isekaja i mieć pewność że otakusy to kupią bo LNka tańsza. A że to tańsze i szybsze to i lepiej puścić kilka niż jedno konkretne dzieło co ci wysypie studio bo się nie sprzeda...
@LlamaRzr: Akurat takie projekty powstawały. LWA 2, Nekopara, Under The Dog. Parę miesięcy nawet gadaliśmy o tym na tagu bo pamiętam, że sprawdzałem kickstartera specjalnie. No ale to jest kropla w morzu, OVA jest martwe, ilość ONA tworzony ze zbiórek jest tak znikoma, że to pojedyncze wyjątki.
Bardziej chodziło mi o samych pracowników niż stricte produkcje anime, bo takie IMO durnowate pomysły się pojawiają wśród fanów, no ale sami Japończycy by tego nie znieśli bo duma czy coś tam ;e
Już więcej zbiórek było na tłumaczenia VNek a to przecież nisza w porównaniu do anime (szczególnie po wywaleniu się sprzedaży gdzieś koło 2004 w kraju macierzystym) xD