Wpis z mikrobloga

@WielkiPowrut88:

A mieszkanie nigdy nie będzie twoje.


No chyba właśnie taka była idea, by były to mieszkania dla tych, których nie stać na kredyt, a nie kwalifikują się na socjalne. Czy wszystko musi sprowadzać się do posiadania? Rozsądna alternatywa też powinna być na rynku. Patologią jest zmuszanie każdego do zakupu od dewa z pocałowaniem rączki, albo wynajem od prywaciarza na niepewnych warunkach.

I gdzie są droższe niż rynkowa? Z tego co
@majkel88: Tak jak napisałem, nie każdy musi coś ostatecznie kupować, spójrzmy między innymi na rynek niemiecki. Tam mentalność jest inna. Zresztą nie mówię, że każdemu ma się to podobać, ale jakaś silna alternatywa samorządowa też powinna być, a nie że jesteśmy zdani tylko na deweloperkę i januszy wynajmu. No i nie wiem czy płacenie sumarycznie 60-70% ceny rynkowej wynajmu, posiadanie jakiegoś organu zarządzającego i remontującego budynki, dbające o zieleń itp, to
@Iskaryota np. w Opolu są. Warunkiem wynajmu jest być biednym (zarobki poniżej średniej z okolicy) i "zwrotny" (w przypadku rezygnacji lub w toku rozliczeń) zadatek bagatela 100k za sensowny metraż. Czynsz też dość spory.
@majkel88: Wiesz, miarą dorosłości nie jest patrzenie tylko na czubek własnego nosa według mnie. Ja wiem, że w Polsce panuje zbiorowa paranoja posiadania, ale skutki całkowitego oddania rynku mieszkaniowego niewidzialnej ręce wolnego rynku widzisz jak na dłoni.

zadatek bagatela 100k za sensowny metraż.


@Razi91: Już 100k? Ten ziomek z Gdańska mówił o 60k, natomiast moi rodzice, jakoś w 2002 roku, dawali 12k partycypacji. No i właśnie dlatego nie możemy mieć
@Iskaryota: rozumiem. Ale wracając do tematu dlaczego nie budują - jakiś czas temu widziałem zestawienie ile gruntów posiadają na własność gminy, gdzie można budować. Jest dużo takich, które nie posiadają prawie nic + zysk polityczny z budowy mieszkań jest niewspółmierny do kosztów. Lepiej zrobić piknik rodzinny.