Wpis z mikrobloga

Ładnie trzeba mieć nasrane w bani, że dajesz ziomkowi psi zaprzęg, którym musi pokonać 30km co jest pewnie równoznaczne z jakimiś dwoma godzinami drogi. Następnie dzwonisz do niego po czterech godzinach o 15 gdzie jest, kolega nie odpowiada, następnie przez kolejne dwie godziny próbujesz się dodzwonić bezskutecznie, finalnie dzwonisz o 17 do właściciela firmy tych psów zaprzęgowych zapytać co jest, a on Ci gada, że psy wróciły dwie godziny temu bez kumpli. Na oświadczenie właściciela firmy, że zaraz zadzwoni na policję szybko mu to wybijasz z głowy i mówisz żeby zaczekał. Następnie co robisz jako filantrop, youtuber, milioner itd.? A no masz to w dupie, i gadasz, że pewnie to prank.

Ostatecznie o godzinie 20 odbierasz telefon od ziomka, który dzwoni z jakiegoś finlandzkiego numeru, gada co się stało a ty jeszcze ze zdziwieniem pytasz, że co ma teraz zrobić, że ma po ciebie pojechać?

No ja #!$%@?, 9 godzin, od godziny 11 do 20 masz ziomka totalnie w dupie, dwóch chłopów się błąka gdzieś po lesie przy -25 stopniach, a oni se na sankach jeżdżą. I to nie tylko budda, cała ta ekipa tych debili miała to w dupie i sobie jaja z tego robili.

To jest drugi film z rzędu, w którym mogły umrzeć dwie osoby u tego dzbana na kanale.

#budda #polskiyoutube #patologia
Anty_Chryst - Ładnie trzeba mieć nasrane w bani, że dajesz ziomkowi psi zaprzęg, któr...
  • 7
  • 6
@mrsopelek @Pan_Slon podoba mi się to szukanie wytłumaczeń. Nawet jeśli to jest scenariusz to ja mam prawo ocenić finalny produkt i uważam ich za debili. Jeśli nie było to reżyserowane to są debilami, jeśli było to też są debilami bo pokazują najgorszy przykład jak się nie zachowywać w takich sytuacjach, a że ogląda ich dużo dzieciaków to jest to szkodliwe bo później zareagują podobnie w podobnej sytuacji.

I tak źle i tak
@Anty_Chryst +1. Kiedyś oglądałem Buddę, ale od jakiegoś czasu robią dziwne rzeczy na filmach. Jeżeli to nie było wyreżyserowane to są to fatalni przyjaciele, jeżeli było - jeszcze gorzej. Ogląda ich mnóstwo ludzi, szczególnie młodych, a oni sprawę zagrożenia życia przedstawiają jako HEHE. Budda jeszcze opowiada reszcie co się stało i ciśnie bekę. Po tym wszystkim wyłączyłem odcinek, bo odechciało mi się oglądać.