Aktywne Wpisy
koniolizator +41
Kto jest w Waszym #top murzynów?
U mnie na pewno (kolejność przypadkowa)
- KSI (z tych starych filmików z Vine)
- CJ z San Andreas
- Jeremy Fielding (na YouTube niezły mózg-inżynier, normalnie jak zwykły człowiek)
- Jabrils (na YouTubie, pisze bekowe programiki z użyciem sieci neuronowych)
- Neil DeGrass Tyson (ten naukowy m----n, czasami nieściśle opowiada, ale talentu popularyzotarskiego mu odmówić nie można)
U mnie na pewno (kolejność przypadkowa)
- KSI (z tych starych filmików z Vine)
- CJ z San Andreas
- Jeremy Fielding (na YouTube niezły mózg-inżynier, normalnie jak zwykły człowiek)
- Jabrils (na YouTubie, pisze bekowe programiki z użyciem sieci neuronowych)
- Neil DeGrass Tyson (ten naukowy m----n, czasami nieściśle opowiada, ale talentu popularyzotarskiego mu odmówić nie można)
Bananek2 +264
Wydaje mi się, że zaszła zmiana w postrzeganiu przyszłości ogólnie w społeczeństwie. Kiedyś myśleliśmy, że 2024 będzie rokiem z dalekiej przyszłości gdzie będziemy żyć jak Jetsonowie. A jak obecnie żyjąc w 2024 wyobrażamy sobie 2070? Nijak, bo nie ma już futurystycznych wizji jak będzie zajebiście, a bardziej obawiamy się jak bardzo sprawy mogą się p---------ć. Tak jak kiedyś wydawało się że ludzkość wyczekuje przyszłości tak teraz wydaje się, że ludzkość bardziej się
Zawsze miałem dobre stosunki z mamą, dzwonimy do siebie codziennie, jest jednak konserwatywną osobą, której o wszystkim nie mówię - zwłaszcza w kwestii płci przeciwnej itd., ale sama nigdy nie porusza tego tematu i nigdy nam to nie przeszkadało, tylko piszę, żeby pokazać, że nie jest to najlepsza przyjaciółka której mogę mówić o wszystkim. Ale już do sedna sprawy:
Nic między nami się nie stało, a od kilku dni robi mi awantury z d--y. Myślę, że duży wpływ miały zmiany w telewizji, bo jako emerytka pracująca na pół etatu jest to jej główna rozrywka i zabranie jej tego to dla niej duży cios. Tak czy siak śmieszkowałem z tego, że teraz będzie musiała emigrować itd., zawsze takie żarciki były i każdy się śmiał, ale teraz wzięła to śmiertelnie poważnie i zaczęła mi wyrzucać, że od lat tak śmieszkuję i ją pewnie samą zostawię na starość. Początkowo myślałem, że to żart z jej strony ale ona mówiła całkowicie poważnie i rzuciła słuchawką. Potem zadzwoniłem drugi raz i wyrzuciła mi, że skoro tak mówię to tak mam na myśli i nie chciała wysłuchać mojego argumentu, że to chyba dla nas obu była oczywistość, że będę rodziców wspierał gdy będą starsi a ja sam będę siebie utrzymywał (na razie studiuję i pracuję obok studiów, ale nie zarabiam na tyle, żeby się samemu utrzymać, ten moment zajdzie za ok. 2 lata). Wyrzuciła, że to przeze mnie ona musi pracować i oddaje mi część pensji, a resztę to ona sobie odkłada na starość bo ja się nie zajmę i ja przez swoje śmieszki doprowadziłem ojca do problemów zdrowotnych, bo on się tak tym przejmuje i znowu rzuciła słuchawką. Jutro wracam na święta i kompletnie nie wiem jak się obejść w takiej sytuacji.
Ojciec jest bardziej racjonalny i próbuje ją uspokajać, ale mówi że powietrze w domu można ciąć nożem. Macie jakieś porady jak się zachować w takiej sytuacji? Święta to czas pojednania, a wygląda na to, że tegoroczna wigilia będzie najmniej przyjemną jaką pamiętam. Nic się nie stało, a ona rzuca na siebie swoje problemy (które problemami nie są) i próbuje mnie szantażować emocjonalnie.
#rodzice #pytanie i trochę też #tvpis
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Też pozwalałem sobie na jakieś drobne żarty ale im mama jest starsza tym bardziej bierze wszystko do siebie. O politykę i telewizję też są kłótnie jak jestem w domu.
Od jakiegoś czasu już w ogóle nie żartuję (ale tak w ogóle w ogóle, zero, null) i staram się nie poruszać
Ciekawa teza. Dlaczego mama miałaby, przez te zmiany, zmienić podejście do Ciebie?