Wpis z mikrobloga

to będzie na 100% mniejszy koszt niż ten, który byśmy ponieśli gdyby Ukraina upadła


@Serrrek: wiem, że za podejmowanie tego tematu od tej strony jest natychmiastowa onuca w dupę, ale trudno - na pewnym etapie trzeba będzie sobie jednak zadać pytanie, czy są jakiekolwiek perspektywy żeby Ukraina wygrała. Od jakiegoś czasu w całkowicie mainstreamowych mediach słyszę opinie, że w wojnie na wyniszczenie obie strony tracą, ale to Rosja ma plecy w
@Wap30 wygrana Ukrainy jest jak najbardziej celem do, którego warto dążyć, ale masz rację, że szanse na osiągnięcie tego celu wydają się być coraz mniejsze. Moim zdaniem dalszą pomoc do końca jest jak najbardziej potrzebna. Jeśli nie po to by Ukraina wygrała i odbiła wszystkie regiony, to po to by Kacapy sobie jak najbardziej zęby rozbiły na całym tym burdelu (wojskowo i gospodarczo).
@CthulhuNasOchroni: zgoda, jestem nawet za argumentem żeby robić to by w ostatecznym rozrachunku być po dobrej stronie historii, póki będzie to racjonalne obciążenie dla Polski. Natomiast jakby nie patrzeć, argument że będzie to "100% mniejszy koszt niż ten, który byśmy ponieśli gdyby Ukraina upadła" przestaje działać w momencie, gdzie możliwości zwycięstwa już nie ma, więc działać może wręcz wbrew wzbudzaniu woli pomocy.
@IdillaMZ: @Serrrek Wypadałoby jednak zostawić coś dla siebie, właśnie z tego powodu, że jesteśmy najbliżej. Nawet wysyłając sprzęt to SZU muszą ogarnąć ludzi którzy ten sprzęt będą obsługiwać, a mają raczej problem z personelem. Zobaczcie, że nie udało im się wypchnąć ruskich kiedy mieli więcej sprzętu i ludzi, kontrofensywa okazała się totalna klapą. W mojej opinii jedyną pomoc jaka powinniśmy wysyłać to pakiety medyczne, wyposażenie logistyczne i ewentualnie amunicja do broni.
@CthulhuNasOchroni: Chyba już teraz nie są w stanie tak naprawdę poruszać się na przód. Nie mówiąc już o ponownych próbach zdobywania Kijowa. Jednak uważam, że ruscy mimo że to troglodyci to wyciągną wnioski z porażki na Ukrainie. Myślę że będziemy mieć spokój na jakieś 10 lat.