Wpis z mikrobloga

#polityka #prawilnykomentarz #takietam #palikot #oportunista

Rzadko mi się zdarza zaglądać na onet, a tym bardziej czytać komentarze, aczkolwiek teraz mi się trafiło i to od razu taka perełka:

Palikot to zblazowany "pan nikt", bez właściwości i poglądów. Robi co jakiś czas badania i próbuje przedstawiać się jako reprezentant jeszcze niezagospodarowanego politycznie elektoratu. Najczęściej motłochu.


Jest w Polsce grupa ludzi przewlekle chorych z nienawiści do swego wsiowo-polskiego pochodzenia, zżeranych nieuleczalną frustracją, a przez to wulgarnych, prymitywnych i agresywnych. Rząd dusz, jeśli można tu użyć słowa „dusze”, sprawował nad nimi swego czasu Urban, ale się zestarzał i przestało mu się chcieć.


Na to miejsce wskoczył Palikot, ale usiłował mieć tyle wizerunków publicznych naraz, że i na niego „przyszła kryska”. Kiedyś bronił krzyża w Sejmie jako "symbolu narodowego i państwowego", a od niedawna stał się głównym hunwejbinem laicyzacji. Jak wiaterek zawieje, tak kogucik zapieje. Jeszcze rok temu pisał wiernopoddańczy list do Putina (czy ktoś to jeszcze pamięta?), a wczoraj żąda przyjęcia Ukrainy do NATO - mimo że sam premier Jaceniuk to stanowczo odrzuca. Niedawno wyszło Palikotowi z badań, że powinien wyjąć pomarańczowy listek konopi z klapy marynarki i założyć normalny garnitur, a najlepiej zmienić nazwę partii. No i mamy kolejne wcielenie Palikota, politycznego człowieka-gumy.


Że też ludzie jak młode pelikany łykają te jego kolejne ściemy.


~artefakt

źródło

Powiem tylko, że w 100% zgadzam się z autorem tego komentarza, również mógłbym się podpisać pod jego słowami.