Wpis z mikrobloga

Sprawa ze Skwierzyny nadaje się do Sprawy dla reportera. Elżbieta Jaworowicz wymyśliłaby jakiś ciekawy wstęp opisujący trudną sytuacje wszystkich zaangażowanych w te okoliczności osób. Dziewczyn, policjanta, jego żony. Powiedziałaby coś w stylu: trójkąt niezgody, czyli jak żądza namiętności doprowadziła do małomiasteczkowego dramatu. Kosmetyczce zadałaby pytanie w stylu "chciała pani trochę więcej piękna zaznać w życiu?", a montażysta puściłby "Na zakręcie" w wykonaniu Krystyny Jandy pod obraz z zablurowanym filmikiem. W studiu pewnie wszyscy rzuciliby się na policjanta i te laski, a tylko Paulo Cottza próbowałby znaleźć dobre strony w tej historii.

Współczuję żonie bohatera i uważam, że miała prawo zrobić to, co zrobiła. Szkoda tylko, że ich konflikt najmocniej dotknie dziewczyny, które niczym tak naprawdę sobie nie zasłużyły. No ok, r*chały się z żonatym facetem. Ale konsekwencje, które poniosą w rzeczywistości będą niewspółmiernie większe niż tego policjanta. I to chyba jest ten cały patriarchat.

#skwierzyna #sprawadlareportera #afera
  • 9