Wpis z mikrobloga

Szkoła średnia jeszcze w zeszłym tysiącleciu. Na lekcji angielskiego pytanie: którą ze znanych osób chciałbyś być? Chodziło o przećwiczenie gramatyki, ale jednak kogoś trzeba było wybrać. Miałem wielką nadzieję, że facetka mnie o to nie zapyta. Byłem grubasem, nerdem, matematykiem-okularnikiem, ale dobrze czułem się jako ja; rodzina była w porządku, klasa w porządku – zupełnie nie miałem ochoty być kimś innym. Jedyne, co mogłem wymyślić, to to, że chciałbym być chłopakiem takiej jednej Sylwii, która mi się podobała; ale to nie był nikt znany, więc nie pasowało.

Facetka pytała innych, zapytała i mnie. Już bez czasu do namysłu palnąłem, że chciałbym być Billem Gatesem. Lubiłem temat komputerów (choć wtedy jeszcze swojego peceta nie miałem), a Bill przecież znał się na nich, umiał programować, tworzył technologię, miał dostęp do mocnych sprzętów.

– A, najbogatszy człowiek świata – podsumowała facetka (oczywiście po angielsku), a mnie się w myślach głupio zrobiło (całkiem po polsku), gdyż majątek Gatesa wcale mnie nie pociągał jako taki. Nie dane mi było tego sprostować, bo do odpowiedzi wyrwany już został następny uczeń. Wyszedłem na chłystka, który chce być bogaty. No trudno.

Później przez lata temat do mnie wracał. Co parę miesięcy, gdzieś w kolejce, na ulicy lub w łóżku przed zaśnięciem objawiała się myśl: – No jak mogłeś tak głupio palnąć? – A ja nadal dobrze się czułem jako ja. Miałem przeświadczenie, że jeśli miałbym chcieć być kimś innym, to z wyższych, honorowych pobudek; na pewno nie dla pieniędzy, a nawet i nie dla dostępu do wspaniałych komputerów. Jaka była najlepsza odpowiedź na pytanie sprzed lat?

W końcu mnie olśniło: chciałbym być Adolfem Hitlerem. Tę decyzję już na pewno musiałbym wyjaśnić. Chciałbym być Adolfem Hitlerem, gdyż wtedy z moją naturą piwniczaka nie wywołałbym wielkiej wojny i wielkiej krzywdy. I nawet nie musiałbym się męczyć, wystarczyłoby nic nie robić; wystarczyłoby być podobnym do obecnego mnie. Wojna być może wybuchłaby i tak, ale jest szansa, że losy świata potoczyłyby się jednak nieco lepiej.

Przez następne kilka lat byłem przeświadczony, że znalazłem właściwą odpowiedź.

Potem nadszedł rok 2020, 2023. Co jakiś czas czytam doniesienia o Billu Gatesie i nabieram przekonania, że wtedy na lekcji angielskiego udzieliłem jednak bardzo dobrej odpowiedzi.

#billgates #hitler #nwo #coolstory
  • Odpowiedz