Wpis z mikrobloga

Niech mi ktoś wytłumaczy, o #!$%@? tutaj chodzi z tym całym rynkiem matrymonialnym. Wśród znajomych 30 letni single i singielki, koledzy którzy w wieku 25 lat nigdy w życiu nawet blisko bycia w związku nie byli, tymczasem mój wujek ma żonę i dwójkę dzieci a typ:
- zawodówka skończona
- 30 lat #!$%@? w januszexie za minimalną
- ziemniaczany ryj typowego polaka
- gdyby ciotka by mu nie ugotowała, to by umarł z głodu
- gdyby ciotka nie wyciągnęła mu tshirta i spodni czystych z szafy i nie położyła na krześle, to typ chodziłby w #!$%@? cały tydzień
- jak ciotka zadzwoniła do niego, żeby przyszedł do ojca na grila i nie zaznaczyła, żeby przed przyjściem się umył, to przyszedł #!$%@? w smarze, jak wszedł do domu, to DOSŁOWNIE trzeba było wietrzyć XD

Ktoś taki 30 lat temu potrafił znaleźć partnerkę, dzisiaj normalni, samodzielni ludzie, z dobrą pracą i hobby nie są w stanie nikogo znaleźć XD

#zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 107
  • Odpowiedz
  • 65
teraz dużo par przed 30 się rozstaje, bo wola dać sobie szanse na spoko związek, niż tkwić w gownie, jak nasi rodzice, bo kto to widziol


@somskia: Częściowo się zgadzam, ale nie do końca. Zgadzam się, że się rozstają bo chcą sobie dać szansę na spoko związek, niż tkwić w gównie, tylko że imho jest tak, że większość w tym gównie nie tkwi. Przez aplikacje randkowe, czy social media wpadli w
  • Odpowiedz
  • 10
rzeba być pewnym siebie, umieć rozmawiać i wiedzieć czego się chce od kobiety


@greenbong: Tak było, wujas jebnął ręką w stół, odkrył karty, krzyknął że potrzebuje sprzątaczki/kochanki/kucharki/opiekunki do dzieci i na tę pewność siebie poleciało 10 dziewczyn, z których wybrał moją przyszłą ciotkę.
  • Odpowiedz
@Asterka_Boza: bzdura, ile bab korzysta z aplikacji randkowych? Niewiele. Prędzej ogólnopojęte social media, ale one nie tylko zmienily "wymagania" co do przyszlych partnerow, ale praktycznie kazdy nasz aspekt zycia. Widząc co inni mają też chcesz mieć lepiej w kwestii zarobków, osiągnięć, inny styl życia, lepszego partnera itp.
  • Odpowiedz
@mandanda: wcześniej ludzie brali co się nawinęło, machnęli dzieciaka i tak se żyją od 30 lat w gównianych związkach(w większości) nie mówię że wszyscy, ale patrząc na ludzi z mojej rodziny 50-70 lat to jest ten sam schemat, miłości nie ma, żyją razem ale osobno

wydaje mi się że ludzie mając teraz większy wybór, większą świadomość i faktycznie szukają odpowiedniego partnera a nie tylko partnera, a dużo ludzi też nie chce
  • Odpowiedz
@mandanda: Tak, to tez jest ważna kwestia, ze ludzie się czasem dość łatwo poddają w związkach, zamiast dojść do jakiegoś kompromisu. Okej, w kwestii dzieci, wiary, nie dojdziesz, ale wiele innych rzeczy da się wypracować. Ogólnie uważam, ze związek to jest ciągła praca DWÓCH osób. A co do apek, o ile uważam, ze kiedyś jeszcze dało się z nich korzystać, to teraz nigdy w życiu bym się na tindery nie zdecydowała,
  • Odpowiedz
@mandanda: To było pewnie jeszcze pokolenie z rosnącego wyżu demograficznego. Wtedy było inne ratio facetów do trochę młodszych od nich kobiet, niż jest dla dzisiejszych 25-30-latków. Tzn. szedł wyż i wtedy było mniej facetów do wzięcia, więc każda łapała co się nawinęło - a teraz jest dokładnie odwrotnie, faceci muszą konkurować i brać co się da, bo z każdym młodszym rocznikiem jest mniej kobiet.
  • Odpowiedz
@mandanda:
Jak nie było nic to się brało co jest. Żeby kobieta mogła poznać chłopa do związku musiała gdzieś wyjść na zabawę, do klubu, względnie jakiś znajomy rodziny. Domówki praktycznie nie istniały (chyba, że libacje alkoholowe). Musiała wyjść, ubrać się ładnie i musiał do niej ktoś faktycznie podejść i zagadać. No i na ślub było ciśnienie otoczenia i rodziców. Kiedyś niezamężna 20-latka była wytykana palcami. Taka 20-tka miała niewielkie doświadczenie z
brass - @mandanda: 
Jak nie było nic to się brało co jest. Żeby kobieta mogła poznać ...
  • Odpowiedz
@mandanda: dokładnie to co piszą wyżej. Ludzie kiedyś nie rozkminiali czy to miłość czy co tylko brali pierwszą lepszą wolną partię. Wujek jak piszesz robotę miał. Nieważne czy za minimalną, kiedyś sam fakt bycia na etacie to było coś, u mnie na wiosce jeszcze za gówniarza pamiętam bezrobocie to pewnie z 50% było. A potem tematu rozwodu nawet nie było bo co by ludzie powiedzieli.
  • Odpowiedz
teraz dużo par przed 30 się rozstaje, bo wola dać sobie szanse na spoko związek


@somskia: nasi rodzice to przez 30 miało dzieci, które chodziły do szkoły
  • Odpowiedz
  • 30
@AnonimoweLwiatko mogę być dowodem anegdotycznym ale 9 lat temu z okładem pierwszy raz umówiłem się z dziewczyną, która miała dwie córki (5 i 4 lvl wówczas).

Jesteśmy razem do dzisiaj. Były wzloty i upadki ale jesteśmy szczęśliwi, dorobiliśmy trzecią dziewczynkę. Nic lepszego niż moja kobieta mnie nie spotkało w życiu (na równi tylko narodziny dziecka naszego stawiam).
Wydaje mi się, że gdyby nie miała dzieci to pewnie byśmy się nawet nie.umówili bo
  • Odpowiedz
Brzmi jak moi rodzice. Tez sie zawsze zastanawialem co mama widziala w ojcu i czy sie kiedys kochali. A potem już na emeryturze mama wniosla o rozwod i ... Rok pozniej tata mieszkał z nowa kobieta, ktora w sumie przypomina dosyc mame tylko jest mlodsza i dość bogata.
I w sumie wszyscy szczęśliwi.
  • Odpowiedz
@mandanda to nie tak, że nie są w stanie nikogo znaleźć. Po prostu w dzisiejszych czasach masz kult maksymalizacji. A relacje są krótkie, bo ludzie szukają ciągle lepszych opcji.
  • Odpowiedz