Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki Mirabelki mam srogi dylemat odnośnie związku. Jak można rozwiązać taką sytuację? Mam nieruchomość wartą 300k w moim mieście, mieszkanie po babci 2 pokoje, odremontowane. Pomieszkuje tam z narzeczoną, z którą planuje w następnym roku ślub i planowanie powiększenia rodziny. Mieszkanie jest w centrum miasta w jednym mieście na śląsku. Problem w tym, że ja chciałbym czegoś lepszego, planuje zakupić deweloperkę w innym mieście (sprzedać to, dolozyc hipoteczny 100-120k), bądź w innej części miasta (tez miasto obok na śłasku - dla mnie śląsk to tak jak duże dzielnice, fajnie skomunikowane). Problem w tym, że moja kobieta się z tym nie zgadza. Mógłbym zaciągnąć na to kredyt i kupić coś 2 albo 3 pokojowe (większe) w nowym standardzie w fajniejszej zielonej dzielnicy (osobiście nie lubię centrum miast, pomimo wielu plusów jakim są odległości, bliskość do pracy itp. Jakie są w tym problemy?

1. Moja kobieta nie wyraża na to zgody z powodów że zamienie mieszkanie 2 pokoje na kolejne 2 pokoje (co według jej bez sensu). Ale ja widze tu sens, że zamienie blok PRL na nowy blok. Dla mnie to odczuwalna jakość życia w lepszej dzielnicy.
2.Nie chce na to się zgodzić także z powodów takich, że nie wyobraża sobie że wszystko będzie na mnie, a ona chciałaby po ślubie mieć coś wspólnego. - tutaj mamy wielki problem i nie wiem jak go rozwiązać, ona nie ma praktycznie wkładu własnego, żadnych oszędności. Słownie 0 . Chciałaby dołożyć mi maksymalnie 50k ( od rodziców) i mieć nieruchomość wartą 400-450 tysięcy na pół. Ja nie mogę się na to zgodzić, bo boje się że wyląduje z niczym. Oprócz tego mieszkania nie mam nic, a ona ma jeszcze mieszkanie duże w którym mieszkają jej rodzice.

Co byście zrobili? Mam wrażenie że jakbym nie postąpił to zrobie źle. Jak wezmę wszystko na siebie to chyba obraźi się, wścieknie i nie będzie chciała ślubu/założyć rodzinę bo uważać będzie że ją mogę w każdym momencie kopnąć, a jak przepisze na nią to ja mogę zostać (potencjalnie, bo teraz bardzo sie kochamy i jesteśmy siebie pewni, ale nie takie rzeczy w życiu się dzieją i zdaje sobię sprawę) pewnie z kredytem, bez mieszkania i z marnym 200k oszędności (przy założeniu że podzielimy to na pół), a ona z 200k + mieszkaniem rodziców.

#zwiazki #nieruchomosci #rozowepaski #przegryw #kiciochpyta



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 29
  • Odpowiedz


@mirko_anonim: mieszkanie po babci pod wynajem, każde z was po 50 k oszczędności daje na wkład własny, bierzecie kredyt na wspólne mieszkanie i razem go spłacacie 50/50. Ty z najmu swojego mieszkania, ona z pensji. W razie W sprzedajecie wspólne lokum i ty wracasz do siebie, a ona do rodziców/swojego mieszkania, albo coś wynajmuje, albo cię spłaca i zostaje w nowym. Sytuacja win-win, lepszej nie wymyślisz.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: ja wiem, że kobiety to mendy itp.
Ale jak planujesz się ohajtać z laską, której po prostu nie ufasz (a tak wynika z tego postu) to po cholerę bierzesz z nią ślub?
Z góry zakładasz, że zaraz to się porypie i się rozejdziecie oraz będzie podział majątku, to odpuść ten ślub, ułatwisz sobie wszystko.
Co do wymiany 2 pokoi na 2 pokoje to całkowity bezsens, bo nie poprawisz sobie komfortu
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: co do pierwszego punktu ma rację po co zmieniać mieszkanie dwupokojowe na kolejne dwupokojowe? Lepiej pomieszkać tam gdzie mieszkacie i odłożyć odrazu na większe raz a dobrze.
Co do drugiego albo wykłada kase po pół i kupujecie razem albo kupujesz na siebie sprawa jest prosta. Jak jej nie stać to jak chce mieć mieszkanie na siebie?
  • Odpowiedz
@vboss: dlaczego zakladasz, ze on nie ufa? A dlaczego laska mu nie zaufa tylko robi dramy? Skoro laska czuje sie niezabezpieczona to znaczy ze mu nie ufa? Skoro mu ufa, to znaczy, ze beda zyli dlugo i szcesliwie. Ja #!$%@? musisz byc rozowym paskiem xD
  • Odpowiedz
  • 0
@essalysolu ano dlatego:
"Ja nie mogę się na to zgodzić, bo boje się że wyląduje z niczym. Oprócz tego mieszkania nie mam nic, a ona ma jeszcze mieszkanie duże w którym mieszkają jej rodzice".
  • Odpowiedz
Nie chce na to się zgodzić także z powodów takich, że nie wyobraża sobie że wszystko będzie na mnie, a ona chciałaby po ślubie mieć coś wspólnego.


@vboss: a może daltego? "Nie chce na to się zgodzić także z powodów takich, że nie wyobraża sobie że wszystko będzie na mnie, a ona chciałaby po ślubie mieć coś wspólnego."
  • Odpowiedz
@mirko_anonim Mieszkanie po babci pod wynajem i pozostawione jako Twoja własność czyli majątek przed ślubem. Drugie mieszkanie na wspólny kredyt i dorabiacie się go razem. Jedyna właściwa i bezpieczna dla Ciebie opcja.
  • Odpowiedz
@vboss: to nie ma nic wspólnego z zaufaniem tylko z wyciaganiem lapy po cos na co sie noe zapracowało. I nie #!$%@? tu o jakiś ufaniu itp bajki dla dzieci. procenty rozwodów sa jakie sa. Jak tydzien po slubie #!$%@? go samochod to z jakiej paki tesciowie maja cos dostac? Za romantycznosc? Ile masz lat, 10?
  • Odpowiedz