Wpis z mikrobloga

#pasta #heheszki #rap
We wczesnej gimbazie założyliśmy się z nim, że nie da rady przez cały dzień mówić tylko i wyłącznie cytatami z gówna którego słuchał (w sensie polskiego rapu). Szymi się ucieszył, bo dostrzegł szansę zdobycia paru szlugów, które normalnie sępiłby od Sebków, bo w gimbazie każdy palił, ale nikt nie miał czego palić.
Zaczęło się z samego rana, przed lekcjami. Witamy się z Szymim, a ten:
-Witaj #!$%@?, człowieku, ty stoisz nagi.
My oczywiście beka, ktoś go pyta co z tą nagością.
-Nagi twój umysł przed pierwszą bramą do świata magii xD
Przychodzi do nas jeszcze jeden kumpel, z którym chodziliśmy do szkoły.
-Siema, Szymi.
-Dzień dobry, stary, hokus pokus czary mary xD
Idziemy do szkoły, podpuszczamy cały czas Szymiego żeby dalej nam rapował albo jeszcze lepiej żeby #!$%@?ł jakiś tekst, bo wtedy nie dla psa kuhwa, nie dla śmiecia cygarety te xD
-Szymi, a przygotowałeś się na kartkówkę z przyrody?xD
Ja to wszystko #!$%@?ę, wiesz. I szkołę, stres, strach.
Znowu śmiechliśmy, ale Szymi trzymał chłód i jeśli coś mówił, to zawsze rapem xD Przejechał koło nas radiowóz.
-Szymi, pacz, policja xD
-997 ten numer to kłopoty, gdy wydarzy się incydent to pojawia się konfident.
-Szymi przecież jest HWDP, co nie?xD Powiedz nam, Szymi jak bardzo nienawidzisz policji xD
-Bardzo lubię pana policjanta, lubię też tego co w moro chodzi ubrany, przezroczystą tarczą od ludzi jest ochraniany.
Podchodzimy do budynku szkoły, cały czas kręcimy bekę z debila Szymiego i zadajemy mu randomowe pytania żeby odpowiedział coś głupiego na nie.
-Szymi, otworzysz nam drzwi?xD
-Idą goście, drzwi, otwórzcie się na ościerz!
I akurat jakiś guwniak otworzył je, bo sam szedł na lekcje xD Prychłem i weszliśmy do środka. W szatni spotkaliśmy parę osób z klasy, witamy się, oczywiście gwiazdor coś im rapuje pod nosem. Jakieś klasowe Karyny się tym zainteresowały - chyba nawet była wśród nich ta #!$%@?, w której się podkochiwałem, a która później pokazywała kizię dałnowi xD Wszyscy przerażeni tą kartkówką z przyrody, czy innego równie śmiechowego przedmiotu. Loszki płaczą prawie, bo wolały sobie strzelać z palca pod teledyski Meza na Vivie niż przysiąść przy 32 stronicowym zeszycie i przeczytać dwa tematy xD
-Zostaw co nasze, bierz do piekła swoje paranoje, świata z gwiezdnych wojen urojeń, złudnych pojęć, gdzie normalne spokoje stają się niepokojem.
Zgasił je nagle Szymi. Wszyscy się śmieją poza tymi loszkami, jedna nagle się zrywa i najeżdża na rapera:
-Co ty sobie myślisz, że to zabawne?!
-Wiecznie niezadowolona, frustracja, strach, niepewność, jedziesz po wszystkich #!$%@?, masz czelność,
po co się unosisz, ochłoń, sprawę przemyśl xD Karyna czerwona na mordzie jak Janusz, gdy nowa meblościanka nie mieści mu się w bagażniku jego kombi.
-#!$%@? się, Szymi. Jesteś głupi, #!$%@?!
-Bezlitosna rzeczywistość w tych realiach trzeba przeżyć xD
-#!$%@? ci w dupę, cwelu #!$%@?!
-I nie ma zmiłuj, dlatego bujaj się mała. I tak mi się znudziłaś, a więc #!$%@?!
Odeszła z koleżankami, rzucając "#!$%@?" na lewo i prawo i pytając towarzyszek czy mają szlugi, a my ostro śmiechaliśmy później przez cały dzień. Gaszenie Karyn tekstami Karramby ogólnie stało się potem całkiem modne i jeśli była okazja, to Sebki je jechały ostro, ale kto się czubi, ten się lubi, więc bywały ponoć sytuacje, gdzie Seba #!$%@?ł Karynę w szkole, a po szkole ona #!$%@?ła jego pałę xD
Na lekcjach Szymi miał tyle szczęścia, że nauczyciele nie wybierali go do odpowiedzi. Siedział w ostatniej ławce i udawał, że go nie ma, a gdy sprawdzali obecność to rzucał czymś w stylu "jestem bogiem" albo "tylko Polska WLKP oldstar". Fart skończył się na matematyce, czyli dla Szymiego najgorszym możliwym przedmiocie, bo był z niego #!$%@? słaby i ogólnie uciekł wcześniej z paru lekcji.
Nauczycielka wybrała go do odpowiedzi. Ten chwilę siedział przygaszony, ale musiał grać dalej, bo inaczej przegrałby szlugi.
-Szymon, nie było cię na ostatnich dwóch lekcjach, ale obecności masz wpisane na innych przedmiotach. Gdzie byłeś?
-Zadymy, interesy, policja i problemy, do wyjaśnienia sprawy miałem zniknąć, bez ściemy…
Nauczycielka zaniemówiła, klasa w śmiech, Szymi kontynuuje nie zważając na chaos jaki opanował 25 nastoletnich proli.
-… Zerwać kontakty na góra dwa miesiące, poczekać aż ciśnienie zacznie być malejące.
-Do tablicy, już, a nie wygłupiasz się!
Wstał, podszedł do tablicy, coś tam próbuje rozwiązywać, ale wybitnie mu to nie idzie. Nauczycielka podchodzi do niego i go karci, że nic się nie uczy, a ten nagle #!$%@? do niej:
-Ty znasz metodę by mnie podejść, jednym ruchem bioder. Masz w sobie to, kobieto z piekła rodem.
Ona w szoku i nawet nie wie co odpowiedzieć, my bekon, Szymi mina real irish gangstera, a za oknem jakiś guwniak z podbazy drze się "podaj #!$%@? ta bala" xD Szymi dostał uwagę do dziennika i miał potem pogadankę z wychowawczynią na następnej lekcji, że opowiada wierszyki na i zachowuje się niestosownie xD Karyny nakapowały też na niego, że je obraził, na co Szymi zaczął się bronić:
T-o jedna z moich taktyk, styl a'la romantyk błyszczący intelektem, tajemniczy jak sekret.
Wychowawczyni miała już dość i zapowiedziała, że obniży Szymiemu sprawowanie, ale nie wiem czy to było w ogóle możliwe, bo już chyba miał nieodpowiednie xD
Koniec końców dostał chyba trzy szlugi za dzień rapowania, więc ubił interes życia xD Narzekał, że mało, ale inny Sebek zgasił go wtedy jego własna bronią:
-Nie sięgaj po więcej, bo #!$%@?ą ręce xD