Wpis z mikrobloga

#przegryw
Kiedys na terapii poradzono mi by szukac pozytywow, szukac ich wszedzie, nawet tych malych. Szukalem ich i nawet znajdowalem, ale nic to nie pomagalo.
Powiedzmy, ze wzialem duzy kredyt zeby wybudowac wymarzony dom, wynajalem ekipe, zakupilem materialy i dom zostal wybudowany. BYl piekny i bylem spelniony jako czlowiek, o niczym wiecej nie marzylem, niczego wiecej nie chcialem. Jednak szybko okazalo sie, ze teren pod budowe nie byl najlepszy, czeste obsiadanie gruntu, dodatkowo, ekipa budowlana popelnila powazny blad przy wylewaniu fudamentu co grozilo zawalenie sie calego domu. Firma ubezpieczeniowa umyla rece. Na glowie mam kredyt, duzy kredyt, nie stac mnie na wynajecie mieszkania ani na naprawienie istniejacego domu. Terapeuta mowi mi zebym szukal pozytywow.. no sa.. mam piekne recznie robione drzwi i framugi okien, oryginalny kolor scian i piekne dywany. Ale co z tego jak dom w kadej chwili moze sie zawalic. Moze to bedzie dzis, moze jutro, moze za rok. Ale jedno jest pewne, zawali sie.
  • 6
@depresyjnydziad: bo to wlasnie jest terapia, zamiast rozwiazywac problemy to chce naprawic ci zycie przez grzebanie w glowie, tak jakby od zmiany myslenia bezdomny dostal dom albo chory zdrowie. Żałosne szarlatany. Życie albo jest #!$%@? albo jest fajne, jedni maja takie a drudzy inne, i nie trzeba sie nad tym nawet zastanawiac, to wszystko czuc instynktownie w 3 sekundy.