Wpis z mikrobloga

@Qrix: tym zasranym wyglądającym jak przeciętna polska firma poboczem miał jechać? Sam autobus pewnie jechał środkiem bo trzęsie aż żołądek czujesz w gardle. Rowerem nie sposób tego przejechać, tym bardziej z szosowymi obręczami.

Tutaj mamy do czynienia z celowym potrąceniem. Kierowca albo maksymalny frustrat, albo naćpany jak ci brani w leasing w Warszawie.
Gdy rowerzysta był na wysokości pierwszych drzwi, lekko odbił w prawo potem wycofał. Dzięki Bogu chłopak nie wturlał
  • Odpowiedz
@Poludnik20: To gdzie miał jechać autobus? tym zastanym wyglądającym jak przeciętna polska firma poboczem? Autobusem nie sposób tego przejechać, tym bardziej z drogowymi oponami
  • Odpowiedz
@Qrix:

pierwszy raz widze zeby ktos tak smiesznie po srodku drogi rowerem jechal xd
mozna tak jechac dziesiatki kilometrow i nie dac sie wyprzedzic? (bo 1m odstepu nie jest zachowany)
  • Odpowiedz
@Qrix gość reprezentuje tezę „cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo”.

W imię zasad ryzykować życiem, to trzeba mieć nasrane we łbie.

Widzę też, że w Warszawie ludzie uwielbiają nawzajem uprzykrzać sobie życie.
Jeden jedzie środkiem drogi, drugi wnerwiony prawie go zabije.

A wystarczy mieć głupie lusterko w rowerze jak się chce jeździć ulicami i jak widać, że za nami jedzie jakiś klamot, to można przybliżyć się do pobocza.
Ale myślenie nie
  • Odpowiedz
@Poludnik20: "zasrane wyglądające jak przeciętna polska firma pobocze" to nie jest przepis który upoważnia go do jechania przy osi jezdni.
Rower tym bardziej z szosowymi obręczami - również nie upoważnia. Rodzi się pytanie, czy taki pojazd którym się porusza - skoro nie nadaje się do przepisowej jazdy po drodze - powinien zostać dopuszczony do ruchu? Czy może powinien mieć specjalne oznaczenia, żółty sygnał świetlny (koguta) i pilota uprawnionego do kierowania ruchem,
  • Odpowiedz
tym bardziej z szosowymi obręczami.


@Poludnik20: O nie, to tak jak progi zwalniające, przez które nie przejedziesz lambo, więc możesz wyjechać na chodnik ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@tellet: łódzkie przedmieścia to jest hardkor kontrastów. Na Chojnach na przykład. Tam gdzie mieszkał ten pirat drogowy który zabił tę rodizne z dzieckiem niedawno. Koszmarne wyglądające, ale spore chałupy, jakieś poklecine trochę mieszkalne trochę jakies warsztatowe a drogą jak na jakimś zubożałym zadupiu.

Ale nic to, na rogu Rzgowskiej i Śląskiej (okolice, tam dokładnie nie pamiętam. Ja tam szukałem Śląskiej, by dojechać rowerem. do jednego z najlepszych łódzkich liceów. Deszcz padał
  • Odpowiedz
@Poludnik20: i to nie że doszło do jakiejś katastrofy, że coś wybuchło czy coś, ale tak po prostu tam sobie to „stoi”. Zdarte do PRLowskiego bruku jakim utwardzano wtedy przy przystankach a przed nią, powtarzam przed nią, wydma z asfaltu.
  • Odpowiedz