Wpis z mikrobloga

#przegryw to sprawa życia i śmierci. Ogólnie moja sytuacja wygląda tak, że po kilkunastu latach na antydepresantach osiągnąłem ściane bo wszystko wypróbowane i każdy lek powodował nieciekawe efekty uboczne więc była zmiana i tak doszedłem do wypróbowania leków z każdej grupy jaka jest dostępna. Obecnie biore Venflaxyne i mi pomogła bardzo ale wiadomo, dawke trzeba było zwiększać, jak się chciałem wylogować to podwyższyli i pojawił się problem z sercem a na niższej dawce przychodzi deprecha, brak energii i myśli sznurowe.
No i teraz biore leki na serce, żeby to zbilansować jakoś ale sama pani lekarka powiedziała, że tak można max kilka miesięcy bo po roku/dwóch nabawie się fizycznych problemów z mięśniem sercowym więc podejrzewam po nowym roku będę musiał schodzić z dawki i chyba nawet odstawić leki skoro niska dawka nie robi już roboty a pomysłu na zamiennik brak.
No i idąc dalej, będę bez leków, terapia zrobiona ale na ból związany z brakiem kontaktów romantycznych nie mają rozwiązania poza "idź poćwicz" co testowałem i nie wpływa to na chęć bycia kochanym.
Także leki out, anon zdany będzie na samego siebie, beż żadnej pomocy, nawet farmakologicznej a problem zostanie ten sam co może się właśnie skończyć moim szybkim wylogowaniem. Także sprawa znalezienia partnerki jest paląca.
Inb4 partnerka nie rozwiąże Ci depresji. No skoro to ją powoduje to chyba jednak rozwiąże a jak nie to zawsze można wrócić na terapie i dalej eksplorować bo obecnie nie ma czego już eksplorowac i naprawiać.
Także albo znajde loszke w najbliższych miesiącach czy tam do końca następnego roku albo się skończy moją śmiercią samobójczą.
Nie ma żartów, przegryw to choroba śmiertelna i znikąd pomocy.
Ewentualnie brać leki do oporu ale jak tylko pojawiłby się jakiś przerost na sercu to kardiolog pierwsze co zrobi to każe pozbyć się leków i zastąpi to kardiologicznymi, żeby wyeliminować/zmniejszyć zmiane. Także jakby sprawy nie poprowadzić jestem zmuszony odejść od leczenia farmakologicznego. I tym samym żyć z tym piętnem i bólem bez wsparcia kogokolwiek czy czegokolwiek, choćby śmiesznych kolorowych tableteczek, co wydaje mi się mało prawdopodobne, nie jestem taki silny..
#psychologia #samotnosc
  • 13
@Blueweb to albo wywloka z przebiegiem wielkosci kolejki do klubu, Traumami (xD) borderem i uzaleznieniami

Gosc skonczy na sznurze o wiele szybciej niz cierpiac w samotnosci w przy takiej.

Chyba, ze nagle odnajdzie swoje nieposkromione sily psychiczne i sobie poradzi.
To co zrobi, pomoze jej? XD pomoze jej, to tez odejdzie i cyk, sznur
To by nic nie dalo, jak pudzianowski mowil
  • 2
@N0vember: Ale ja akceptuje, że może odejść i inaczej do tego bym podchodził z myślą, że przeżyłem x doświadczenie i teraz jestem mądrzejszy i moge liczyć na kolejną relacje. A co innego być pozbawionym tych emocji całkowicie. Wole ich zaznać, stracić ale wiedzieć, że są możliwe do osiągnięcia i po fazie dołka liczyć na to, że znajdę następną relacje już bez tego uczucia ciężaru, że żyje jak robot, wyalienowany z podstawowych
  • 2
@N0vember: Myślę warte odnotowania, że mnie boli nieposiadania baby, jak to ująłeś ale w tym kontekście, że nigdy nie byłem na randce nawet co jest ogromnym bólem izolacji i deprywacji emocjonalnej, dotykowej. Nie chodzi o to, żeby ciągle być w związku bo sie zabije bez. Żyje sam całe życie i umiem sie odnaleźć sam ale nie wyobrażam sobie, że tak ma wyglądać reszta życia bo ile można? Sytuacja normicza tj związek,
  • 3
@N0vember: rozstanie przeżywa każdy przecięny człowiem w swoim życiu. Więc myśle, że ja też bym je przetrwał. W tym rzecz. Żeby pewne rzeczy przeżywać nawet jak są ciężkie. Natomiast takiej izolacji nie przeżywa przeciętny człowiek i mało kto potrafi sobie wyobrazić jak bardzo ona wypacza psychike bo bycie samemu jakis czas to nie jest całożyciowa izolacja od kontaktu z płcią przeciwną.
  • 1
@N0vember: Od zera. Najbliżej co osiągnąłem to pisanie z dziewczyną na apce przez kilka dni XD feedback, że super chłopaj jestem ale jednak ona nie, ale mi kibicują bo jakaś na pewno mnie doceni. I tak za każdym razem jakby się zmówiły na tekst prosto z wykopowych memów XD
@MrSknerus: czytałem ostatnio jakiś wywiad z tymi autorkami książki o przegrywach podlinkowany na tagu. Przytoczyły w nim przykład jakiegoś przegrywa, który po wielu latach niepowodzeń i przeróżnych bezskutecznych terapii zaczął korespondować z dziewczyną, z którą chodził kiedyś do tej samej klasy w podstawówce, i upewnia się pytając jedną z autorek, czy aby na pewno ta wymiana zdań to flirt, co dla nich było oczywiste.

Myślałem, że to o Tobie, bo wiem,
  • 3
@N0vember: ta, pojawiam się tam.
@soyunmago nie o mnie było flirtowanie xD ale też ostatnio udało się popisać z dziewczyną i wydawało się wszystko klikać ale właśnie zimny prysznic, że jestem super ale ona nie chce wchodzić w żadne relacje i żadnego spotkania nawet na kawe nie będzie. Ofc kibicuje mi w znalezieniu kogoś bo na pewno jakaś się skusi xD
I tyle z przygód