Wpis z mikrobloga

Korwin to polityk Schrödingera. Niszczyciel polskiego liberalizmu, Ozjasz Goldberg, wariat albo/i agent wpływu, a jednocześnie członek różnorakich koalicji - postsolidarnościowego Bloki Senackiego, sojuszu z Giertychem, czy późniejszych romansów z Ruchem Narodowym. Migalski potrafił zakładać muszkę na znak solidarności z Korwinem, Janusz Palikot ogłaszać go prawdziwą prawicą, a gdyby nie cios w plecy podczas debaty w 2015 roku JKM pewnie by zagościł na listach Kukiza.

Wszyscy wstydzą się jego wypowiedzi i wieszczą koniec, a później i tak utrzymują golema przy politycznym życiu. Jego kontrowersyjne poglądy są niedopuszczalne, ale jak przychodzi co do czego to nazwa partii jest dokładnie jego nazwiskiem (albo skrótem #pdk), ewentualnie jest wymieniony w pełnej nazwie komitetu wyborczego.

Hipokryzja polityków nie zna granic, ale skubiący go dzisiaj koledzy z partii mogliby troszkę zachować przyzwoitości. Jednego wyciągnął z enklawskiego niebytu, a drudzy dostali szanse na przekroczenie progu, kiedy ich poparcie było na poziomie klasycznego Korwina. Jaki jest Korwin każdy widzi, ale jego sojusznicy tylko dzień po wyborach.

#korwin #konfederacja #polityka #wybory
  • 5
@apaczessi Korwin to już jakaś legenda. Jaka? To już ciężki temat. Niewątpliwie jest erudytą i ekscentrykiem. Potrafił pociągnąć tłumy. Ci wszyscy wielcy posłowie Konfederacji byli w swoim czasie jego kucami. Konfederacją gardzę tak bardzo, że złapałam się na tym, że śledząc wyniki wyborów byłam bardziej zainteresowana tym, żeby mieli jak najmniej, niż tym jak radzi sobie partia, ktorą wybrałam. Mimo wszystko zarzucanie Korwinowi, że to przez niego stolik nie został wywrócony, to
@MrbigHot Dokładnie o tym pisałem wspominając sojusz z Giertychem (tam byl tez i Marek Jurek). Roman bronił go u Lichockiej, która nie chciała wpuścić Janusza do programu Forum