Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka #pater #kambodza #ratanakiri

Jak myślicie, co pomyśli przeciętny mieszkaniec imperium awokado, o Polakach spotykając tam naszych dumnych przedstawicieli?
Ja myślę że wyciągną takie wnioski.
- Polacy to rdzenni mieszkańcy Ameryki, bo przecież nie wyglądają jak białasy, skoro mają czerwone twarze i nosy.
- Polacy to naród meneli, a sam kraj jest wyjątkowo zamożny, skoro brak tam etosu jakiekolwiek pracy, a kraj jest conamniej średniozamożny.
- Małżeństwo z Polakiem to taki sobie wybór. Przekaże swoje geny nosacza, ale nie zapewni obywatelstwa unii europejskiej, a dodatkowo będzie na utrzymaniu teściów.
- Polacy to krzykacze, my robimy może trochę na o-------l jak dla obcego, no ale jak mamy robić dobrze ? Polak zapewnia materiały do budowy jakości chińskiej marki jako-tako, dodatkowo gdy już się naganial i narzekał na naszą pracę, to codziennie po pracy zaprasza na jakiś śmierdzący bimber, po którym codziennie masz zespół dnia poprzedniego i robota ci idzie jak idzie.
- Polacy nie mają talentu językowego, względnie gardzą mieszkańcami Kambodży, mieszkają tam x lat, a nadal nie potrafią opanować języka w stopniu choćby trochę komunikatywnym.
- Polacy są naiwni, myślą że dorobią się milionów pracując dla Pana generała na plantacji, nie wiedząc że to nie jest ich, i za chwilę mogą wylecieć z interesu.
- Umiejętności biznesowe i zapał Polaka-nosacza, mimo że jak sam mówi, w Kambodży jest prawdziwa wolność gospodarcza( słuchając tego lekko uśmiechasz się pod nosem) jest bardzo wątpliwa, czego się dotknie w g---o zamieni.
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 8
@wojtek-m: podejrzam że Polka prędzej pojedzie do jakieś Tajlandii, względnie Singapuru, czy innego Tajwanu, niż do biednej i śmierdzącej Kambodży. Bo co tam jest niby do oglądania. Nawet baza hotelowo,-turystyczna w porównaniu do somsiadów jest słaba.
Poza tym miałem na myśli co pomyśli tubylec gdy spotyka naszych dumnych przedstawicieli płci męskiej, którzy tam mieszkają już od jakiegoś czasu
  • Odpowiedz
@sindram: Mi Khmer proponował we Francji 5000 euro za ślub z jego "siostrzenicą" dla paszportu. Układ był taki, że chyba 3 lata "używasz" małżonkę, a po tym czasie rozwód. To są bardzo racjonalni ludzie. Nie mają wstydu judeochrześcijańskiego. Małżeństwo to kontrakt który ma się opłacić dwóm stronom. I tak, był "żołnierzem" pol pota. Nie miał wyrzutów sumienia, zabijał by nie zginąć. Ogólnie to fajni, spokojni ludzie.
  • Odpowiedz
@wuadek

@sindram: Mi Khmer proponował we Francji 5000 euro za ślub z jego "siostrzenicą" dla paszportu. Układ był taki, że chyba 3 lata "używasz" małżonkę, a po tym czasie rozwód. To są bardzo racjonalni ludzie. Nie mają wstydu judeochrześcijańskiego. Małżeństwo to kontrakt który ma się opłacić dwóm stronom. I tak, był "żołnierzem" pol pota. Nie miał wyrzutów sumienia, zabijał by nie zginąć. Ogólnie to fajni, spokojni ludzie.


Trzy lata
  • Odpowiedz
@wojtek-m: We Francji. Pracowałem przy winogronach, w sumie bardziej turystycznie niż dla kasy. Na francuskiej wsi nie ma już francuzek, murzynki, arabki i indochiny. 90% ludzi pracujących to imigranci, portugalia, polska, afryka i wschód. My tak sobie dla klimatu siedzieliśmy, tanie winko, darmowe spanko, robota lekka, 35h tygodniowo. Dla azjatów z indochin polak to europejczyk z dobrym paszportem. Większość młodych panienek jest w celach matrymonialnych. Ale bez ślubu nie ma
  • Odpowiedz
@sindram: Jeśli Kambodża jest państwem tzw. trzeciego świata, to Polska dla khmerów musi być państwem świata czwartego. Bo ci biali otyli polacy, śmierdzący i zapijaczeni, wszystko nagrywają i cmokają nad tą ich khmerską biedą.
  • Odpowiedz
@dzielnyiloczyn:
A ile polek z murzyniątkami w Holandii,bo to był raper znany z Nigerii czy Kolumbii etc,normalnie ten teges a robił na taśmie w amazonie zrobił dzieciaka dostał paszport i zostawił wariatkę bez alimentów i pojechał dalej np do Norwegii,po co sprzedawać wizy,matka Polka zawsze pokrzywdzona.XD
  • Odpowiedz
@Miskagnoju: Jojoj wszystko wiesz lepiej. Unia ma tez urzędników "imigracyjnych" i lipne śluby prześwietlają. Poza tym "użyczenie" dziewczyny na trzy lata to dodatkowa zachęta. Ja nie skorzystałem, dziewczyny były bardzo fajne a ludzie zachwalali układ że uczciwy. Podobno buddyzm mam tu znaczenie. To ich nie poniża jeżeli jest to obopólny kontrakt. Nie masz pieniędzy, to płacisz oddaniem. Te dziewczyny nie czułem by były sprzedawane. Wujek Khmer nawet wspominał, że większość
  • Odpowiedz
@wuadek: to zachęta, która, czy się spełni dowiesz się po ślubie. A nikt nie będzie użyczał dodatkowo kobiety z własnej rodziny. Jednak naiwniaków, frajerów za przeproszeniem, można bardziej zachęcić. Gdyby była odwrotna sytuacja jesli chodzi o płeć, a płacący za ślub był facetem, też by liczył na s--s od przyszłej żony xd
  • Odpowiedz
@Miskagnoju: Do czasu osiągnięcia prawa pobytu dziewczyna ma małe pole manewru. Wiele osób zachwalało ten układ. To nie sycylijska mafia. Jak wypali to masz żonę jak nie, to ona ma papiery. Nawet nie masz wyrzutów sumienia, to pracowici i nieproblemowi ludzie. Gdyby nie to że nie mogłem ze względów osobistych, to bym im z chęcią pomógł. Spokojni, weseli i pracowici. Powinniśmy ich milionami importować. Tak samo mam dobre wspomnienia z
  • Odpowiedz
@wuadek: o jakich manewrach mówisz??? Płacą ci i tyle. Ona dostaje papiery i obydwoje nie możecie wpaść, a większe problemy będziesz mieć ty od niej.
A na „używanie” nie licz.
  • Odpowiedz