Wpis z mikrobloga

Bardzo mi się podoba u japończyków, że jak jest np. jakaś nazwa chińska, to oni te znaczki czytają po swojemu, a nie po chińsku.

Tak jak taki prosty janusz, co na tortiję mówi tortilla. No bo jest l przecież, to czyta jak l. Tylko że u nas się takie coś wyśmiewa i o ty nieuku haha nie umiesz poprawnie debiluuuu.

A japońcy to mają w dupie i se czytają po swojemu i #!$%@?. I fajne to jest.
  • 123
  • Odpowiedz
@PiersKurczaka: Najlepszym przykładem na to, że my też mówimy po swojemu sa chyba marki samochodów czy sklepów. Peżo czytamy Peżot, Szewrolej - Szewrolet a sklepy Oszoooł - Ałchan i klasycznie Liroj Merlin ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz