Wpis z mikrobloga

#problemypierwszegoswiata

Jak ja nienawidzę przykręconych na stałe nakrętek do butelek, nie wiem jak w Polsce ale np w Niemczech coraz tego więcej, w przypadku picia z gwinta bezpośrednio to cholerstwo się panoszy obok nosa albo wadzi w inny sposób podczas picia, w celu przelania x płynu do szklanki też trzeba taką butelkę obrócić żeby na przeszkodzie podczas przelewania x płynu nakrętka nie stała na drodze przelewania, nie jest to wysiłkiem ale to strasznie irytujące i tak odrywam wszystkie nakrętki i #!$%@? je do śmieci, w końcu za to też płacę, znaczy się za odbiór śmieci, tyle lat nie było z tym problemu, a teraz nagle ktoś z paraliżem mózgu wpadł na tak absurdalny pomysł.

Co będzie następne, a może nakaz picia mleka bezpośrednio od krowy, najlepiej z wiadra, albo nakaz jej dojenia i picia mleka na miejscu, po co mleko w ogóle przelewać do kartonów, przecież to nie jest eko. ja pierd@le.
  • 4
@Drake1: Ja to zawsze odrywam. Ale najbardziej mnie irytuje tumaczenie dlacego tak zrobili.

Latami byly akcje zbierania nakretek na jakies dzieciory. Wynikalo to z faktu ze nakretka to zupelnie inny plastik niz butelkai musi byc osobno przetwarzana.

W skladzie stawiam ze zmienilo sie nic. I nagle nakretka leci do kosza razem z butelka czyli zaklady traca czas i energiee na oddzielenie i posortowanie.

Ktos tu niezle odlecial :)