Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki, dalem dupy, wiem - w skrócie, cofałem na parkingu i przy bardzo małej prędkości albo zaliczyłem krawężnik, albo zderzak auta znajdującego się za mną. Pomyślałem że to pierwsze, więc po prostu odjechałem do domu, po powrocie jeszcze sprawdziłem, na moim aucie nie ma żadnych śladów. Jednak teraz chodzi mi po głowie to, że co jeśli jednak to było auto za mną, wróciłem się na to miejsce ale już nikogo tam nie było. Co ja mam teraz zrobić? Nie chce być obciążony później, jak poszkodowany zglosi na policję i będę musiał płacić z własnej kieszeni za szkody. Zgłosić się na komisariat i zostawić swój numer, że gdyby ktoś zgłaszał w tym miejscu szkodę to się odezwali? Czy ja nie dostanę wtedy od razu z automatu mandatu? Myślicie ze to przejdzie? Zachowałem się jak idiota, że wyszedłem z samochodu spojrzeć czy są obrażenia na aucie za mną, jak to teraz naprawić?
#zalesie #motoryzacja #oc #kiciochpyta #kolizja



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 5
@mirko_anonim: Gdyby to było mocne uderzenie, to na pewno byś wyszedł z auta obejrzeć co się stało. Jeżeli na Twoim nie ma śladu, to nawet gdyby to było inne auto, tam też nie będzie. Zderzaki są dosyć grube i elastyczne.
@mirko_anonim jeżeli tam był jakiś monitoring i poszkodowany będzie szukał dociekle sprawiedliwości, pofatyguje się po nagrania to dojdzie Ci jeszcze ucieczka z miejsca kolizji, mandat do 5000 zł
@Majstar: przesada, jesli nie ma zadnych sladow to nie ma podstaw przyjac ze byla jakas kolizja. To ze auta nawet sie dotknely nie znaczy że powstalo cos z tego złego. Moze np trzeci mały samochodzik....