Wpis z mikrobloga

  • 3
Ileż to razy w myślach osiągałem 250km/h


@magda_em: ja zrobiłem dziś prawie 1000km po Autobahnie, nie zliczę ile razy dobiłem do limitera na 250

Nawet mnie przy tej prędkości wyprzedzało mnie nowe M4 Comp

Normalna codzienna prędkość, w tysiącach aut ledwo parę kilometrów od naszej granicy. A ludzie nie płaczą tam o to
  • Odpowiedz
  • 0
ludzie są normalni


@Pan_Slon: o normalnych, czy jak to wolisz przeciętnych ludziach nikt nie rozmawia ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
@Atreyu: Mój pojedzie nawet ponad 260, ale jakoś nie miałem okazji. Max chyba 220, a to jest cholernie męczące przecież

Do tego nigdy bym nie wpadł na to by to robić po nocy i na przykład nie hamować tylko się wpier..ć w rodzinę w innym aucie
  • Odpowiedz
@Atreyu: wiec tak, mieszkajac w niemczech mam to szczescie, ze sa autostradki bez limitu, na kazdym rogu, a jeszcze lepiej, mam spory odcinek prostej na a59 niedaleko miejsca zamieszkania, gdzie bez problemu rozbujałem niejedno auto do ponad 300kmh. Lubie #!$%@?, sprawia mi to w pewien sposob przyjemnosc i pomaga oczyscic głowe, duzo ludzi po prostu tego nie rozumie a ja nikogo nie zmuszam i nie namawiam, aby to zrozumiał.

No ale
  • Odpowiedz
@Atreyu: opcja druga. Jechałem kilka razy 200 km/h ale to męczące, może ma to jakiś sens przy trzech pasach. Jeśli mamy dwa pasy i dzień roboczy to szkoda hamulców. Wolę jechać stałe 140-160 i odpuszczać gaz przed widoczna przeszkodą niż co chwilę przyspieszać i hamować.
  • Odpowiedz
wasze bolidy się do tyłu nie rozpędzą


@Atreyu: coś tam jeździ do tyłu, ale 250km/h na wstecznym to nie na moje autko :(
  • Odpowiedz