Wpis z mikrobloga

@Adrian00: Nie, bo dzieci się języka nie uczą w stricte tego słowa znaczeniu, a raczej go nabywają. U nich ten proces odbywa się podświadomie, poza tym ciągle są tym językiem otoczeni, ciągle ktoś do nich mówi, a takie formalne uczenie jest bardziej narzucone. Dzieci będąc non stop w kontakcie z językiem nie odczuwają presji do komunikowania się, w przeciwieństwie do zwykłych uczniów, którzy często mają po prostu blokadę językową.
@k__d: Nawet dzieci mają problemy z językiem, ale one się tym nie zrażają. Codziennie poznają nowe słowa w swoim języku. Np. czytając książkę, sprzed iluś tam lat muszą zaglądać do słownika bo nie radzą sobie z archaizmami itp. Nie przeszkadza im to jednak z bezproblemowym wyrażaniu swoich myśli, potrzeb, a to jest najważniejsze.
@Adrian00: Szybko to reczywiście nienajlepsze słowo, ale można spokojnie przyjąć, że dzieci osiągają podobną kompetencję językową jeśli chodzi o mowę ojczystą, podczas gdy w czasie nauki drugiego języka kompetencja zmienia się od osoby do osoby - na jednym końcu spektrum jest uśmiechnięty pan z bródką, który nauczył się jezyka dośc dobrze a na drugim będą osoby, które mając jakieś umiejetnośći nie moga "przebić się dalej".