Wpis z mikrobloga

@mateusz-gralak

No dlatego to już zależy od definicji "niemożliwości zaliczenia". Przyjęło się, że w przypadku bycia incelem divy się nie liczą. I wtedy jak najbardziej jest możliwe, żeby nie mieć zdolności do znalezienia chętnej kobiety na kopulację, czyli jeżeli w grę nie wchodzi możliwość po prostu zapłacenia za to.
@mateusz-gralak: Co tu wstydliwego? To po prostu zaskopojenie swoich potrzeb. Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. A jak ktos woli w ogole nie ruchac niz isc na divy to jego wybor. Rozumiem takie podejscie, ale to nie dla mnie
@slabart12: No dobra, źle się wyraziłem. Dla mnie to byłoby poniżające, miałbym cały czas z tyłu głowy, że laska robi to tylko dlatego że dałem jej ileś tam papierków, że tak naprawdę to kijem by mnie nie tknęła, i czeka aż się skończy czas/noc.

Ale rozumiem tych, którzy na to idą. Tym niemniej, mieć kogoś kto chce to z nami robić, to zupełnie inny poziom. Już pomijam kwestie finansowe.
@d___: No i takich jak my będzie coraz więcej. Ja przez przypadek pozbyłem się większości z mojej fobii społecznej (efekt uboczny 8 letniego ćpania), ale no introwertykiem który zdecydowanie woli domowe zacisze jednak pozostałem. A znajdź mi teraz dziewczynę, która woli taki tryb życia i spędzania czasu. Dołóż do tego konieczność zaiskrzenia, aby nie była w związku (odczepianie wagoników jest be), i wiele innych czynników, a grono chętnych się znacząco zmniejsza.