Będąc 5/10 nie można liczyć na jakiekolwiek (no, poza czysto biznesowymi) relacje z kobietami ładniejszymi niż te 3/10.
Każda kobieta (zwłaszcza te +6/10) ocenia siebie na bardzo atrakcyjną i jak ktoś 5/10 do nich się odzywa, to przyjmują to jako nietakt, a jak próbuje jeszcze kolegować to cringe, a jak próbuje podrywać to poniżenie.
Jakiekolwiek interakcje kobiet +5/10 z facetami 5/10 i niżej odczuwają jako ból, zniewagę lub w najlepszym przypadku, stratę czasu. Dlatego więc faceci 5/10 jeśli mogą liczyć na relacje to będą dziewczyny: - z zaburzeniami psychicznymi typu borderline - bardzo brzydkie, zniekształcone, zniszczone np. narkotykami, - z negatywnymi cechami charakteru - np. toksyczna, zazdrosna. - przegrywki które nie mają żadnych ambicji (w sensie bezrobotne i bez hobby)
Także jeśli jesteś przegryw 5/10 lub niżej, to sorry, ale jakakolwiek zagadująca (z własnej woli) przyjazna dziewczyna będzie mieć conajmniej jedną z wyżej wymienionych cech. U mnie się to sprawdziło w 100% - bo jakimś czasie conajmniej 1 z tych wad wyszła na światło dzienne.
Dziewczyny które są fajne (nawet tylko charakterem!) i ogólnie pożądane (czyli nawet te 4/10) nie muszą i nie chcą zadawać się z męski #przegryw, bo mają masę lepszych ludzi w zasięgu. Dlatego też przegryw im gorszy ma wygląd tym bardziej ma spotęgowany efekt rogów i wszystko co robi i mówi będzie postrzegane gorzej. Wszelkie próby dobicia się do bańki lepszych ludzi skońćzą się niepowodzeniem, a w ostateczności wywaleniem z danego otoczenia za natrętcwo.
I co ciekawe, póżniej, jak nawet te dziewczyny mają mężów czy chłopaków, to nadal nie chcą się zadawać z przegrywami.... Nic się tu nie zmienia - no na pewno nie znacząco. Także przegrywy męskie mogą liczyć najwyżej na relacje z innymi przegrywami, lub innymi facetami, bo dla każdej wartościowej kobiety (czyli ogólnie bez zaburzeń) będą śmieciami.
@Zly_CzlowiekXD: czyli tylko popęd da się zagłuszyć divami a jak ktoś potrzebuje bliskości no to będzie się tak tułał w goryczy aż do końca swoich dni.
@Little_Makak: bo to dla nich szok że ktoś śmiał powiedzieć prawdę o ich wyglądzie. Ale spoko, zaraz białorycerzyki i inne simpy skutecznie zaciągną do świata fantazji gdzie one są 10/10.
Mówienie prawdy lub nawet traktowanie neutralne to one odbierają jako bierną agresję / nienawiść w stosunku do nich. Tak są dzisiaj oderwane od rzeczywistości - wiem, bo sam się przekonałem podczas studiów. Trzeba im słodzić, wchodzić do dupy, mówić jakie piękne,
@Zly_CzlowiekXD: chodzi mi o prawdziwe relacje a nie o chodzenie do tej samej pracy. O ile zdarzało mi się od czasu do czasu mieć związku, lub choćby chodzić na randki, to relacji koleżeńskich z mężczyznami nie mam co najmniej od czasów zakończenia doktoratu.
@sqlserver: to i tak jesteś w lepszej sytuacji ode mnie więc nie masz tak źle. :) No a niestety szukanie kolegów to już za późno, jak każdy jest zajęty swoim życiem.
@Zly_CzlowiekXD: prawdę mówiąc mężczyźni niezbyt, wręcz wcale mnie nie interesują. Jeśli mam wybór być samemu albo z jakimś mężczyzną to wolę być samemu. Np. nigdy nie poszedłem z żadnym mężczyzną w góry. Za to kobiety lubię ponadprzeciętnie i to niekoniecznie tylko na seks. Już w przedszkolu przeżywali mnie "babski stryj".
Będąc 5/10 nie można liczyć na jakiekolwiek (no, poza czysto biznesowymi) relacje z kobietami ładniejszymi niż te 3/10.
Każda kobieta (zwłaszcza te +6/10) ocenia siebie na bardzo atrakcyjną i jak ktoś 5/10 do nich się odzywa, to przyjmują to jako nietakt, a jak próbuje jeszcze kolegować to cringe, a jak próbuje podrywać to poniżenie.
Jakiekolwiek interakcje kobiet +5/10 z facetami 5/10 i niżej odczuwają jako ból, zniewagę lub w najlepszym przypadku, stratę czasu.
Dlatego więc faceci 5/10 jeśli mogą liczyć na relacje to będą dziewczyny:
- z zaburzeniami psychicznymi typu borderline
- bardzo brzydkie, zniekształcone, zniszczone np. narkotykami,
- z negatywnymi cechami charakteru - np. toksyczna, zazdrosna.
- przegrywki które nie mają żadnych ambicji (w sensie bezrobotne i bez hobby)
Także jeśli jesteś przegryw 5/10 lub niżej, to sorry, ale jakakolwiek zagadująca (z własnej woli) przyjazna dziewczyna będzie mieć conajmniej jedną z wyżej wymienionych cech. U mnie się to sprawdziło w 100% - bo jakimś czasie conajmniej 1 z tych wad wyszła na światło dzienne.
Dziewczyny które są fajne (nawet tylko charakterem!) i ogólnie pożądane (czyli nawet te 4/10) nie muszą i nie chcą zadawać się z męski #przegryw, bo mają masę lepszych ludzi w zasięgu.
Dlatego też przegryw im gorszy ma wygląd tym bardziej ma spotęgowany efekt rogów i wszystko co robi i mówi będzie postrzegane gorzej.
Wszelkie próby dobicia się do bańki lepszych ludzi skońćzą się niepowodzeniem, a w ostateczności wywaleniem z danego otoczenia za natrętcwo.
I co ciekawe, póżniej, jak nawet te dziewczyny mają mężów czy chłopaków, to nadal nie chcą się zadawać z przegrywami....
Nic się tu nie zmienia - no na pewno nie znacząco.
Także przegrywy męskie mogą liczyć najwyżej na relacje z innymi przegrywami, lub innymi facetami, bo dla każdej wartościowej kobiety (czyli ogólnie bez zaburzeń) będą śmieciami.
#blackpill #whitepill #redpill
Ale spoko, zaraz białorycerzyki i inne simpy skutecznie zaciągną do świata fantazji gdzie one są 10/10.
Mówienie prawdy lub nawet traktowanie neutralne to one odbierają jako bierną agresję / nienawiść w stosunku do nich.
Tak są dzisiaj oderwane od rzeczywistości - wiem, bo sam się przekonałem podczas studiów.
Trzeba im słodzić, wchodzić do dupy, mówić jakie piękne,
Dokładnie, i dlatego po poznaniu #blackpill trzeba pójść do #whitepill by maksymalnie zminimalizować skutki braku kobiet na psychice.
Oj coś kłamiesz, bo pamiętam że byłeś traktowany jak gunwo przez ludzi, a zwłaszcza przez panie.
Z facetami jakoś tam pracowałeś do tej pory.
No niestety jak dla każdego faceta sub 6/10. (╯︵╰,)
O ile zdarzało mi się od czasu do czasu mieć związku, lub choćby chodzić na randki, to relacji koleżeńskich z mężczyznami nie mam co najmniej od czasów zakończenia doktoratu.
No a niestety szukanie kolegów to już za późno, jak każdy jest zajęty swoim życiem.
Jeśli mam wybór być samemu albo z jakimś mężczyzną to wolę być samemu.
Np. nigdy nie poszedłem z żadnym mężczyzną w góry.
Za to kobiety lubię ponadprzeciętnie i to niekoniecznie tylko na seks.
Już w przedszkolu przeżywali mnie "babski stryj".