Wpis z mikrobloga

Wyobrażacie sobie świat, w którym wasi starzy za dzieciaka wysyłają was na dziecięco młodzieżowe zajęcia kompetencji społecznych, inteligencji emocjonalnej, budowania relacji, przedsiębiorczości, odporności psychicznej, poczucia wartości, asertywności i tak dalej xD

Zamiast uskuteczniać wychowanie typu "jacy koledzy synek ty lepiej nie wychodź z domu" & "a co ty taki depresyjny pewnie potrzebujesz szlabanu na komputer, bo nieszczęśliwy jesteś od internetu i tych swoich gier", "niezadowolony? kiedyś dziadek musiał bez butów 5km iść do szkoły i nie narzekał, a teraz od dobrobytu miesza się w głowie"

W ogóle że starzy pomagają wam uczyć się skilla nawiązywania relacji międzyludzkich inaczej niż "ładna pogoda koniec siedzenia z tym komputerem", albo że wam tego w żaden sposób nie utrudniają, że niby ważniejsza nauka czy bezpieczeństwo. Wyobraźcie sobie jak wyglądałoby wasze życie gdyby rodzina was pozytywnie kształtowała już w latach 7-15 lat.
Już zostawmy sam temat skuteczności takich kursów, ale pomyślcie nad samą kwestią tego że w ogóle wasza rodzina byłaby świadoma istnienia różnych kluczowych w życiu skilli i że byłaby zainteresowana ich rozwijaniem u was gdy byliście młodzieżą w wieku szkolnym.

Wyobraźcie sobie, że będąc nastolatkami możecie opowiadać o swoich problemach rodzicom, którzy umieliby to przeanalizować i dawać prawdziwie skuteczne rozwiązania, nie żadne pokroju #rozwojosobistyznormikami, ale takie porządne realne, które pomogłyby wam lepiej działać i rozumieć świat. A nie że sami w dorosłym życiu musicie wszystko nadrabiać, rozkminiać i oduczać się przekazanych wam szkodliwych przekonań xD Oczywiście większość rodziców jest jaka jest, bo została ukształtowana przez swoich rodziców, którzy zazwyczaj jeszcze znacznie mniej ogarniali od nich. To że rodzice uczyliby was skutecznego ogarniania życia w takich sferach jak nawiązywanie znajomości, inteligencja emocjonalna, przedsiębiorczość i tak dalej brzmi jak fantastyka na poziomie podróży na Marsa. Już sam temat przedsiębiorczości w przeciętnym polskim domu to jest coś co rodzi zazwyczaj sprzeciw by nie ryzykować i się nie wychylać, a ludzie zazwyczaj muszą takie akcje dokonywać wbrew zaniepokojonej rodzinie xD
Wiele osób nie może nawet rozmawiać o problemach psychicznych emocjonalnych, bo by ich rodzina nie zrozumiała i by się tylko niepotrzebnie denerwowali. A jaką abstrakcją jest, że w wieku 7-15 rodzice chcieliby nauczyć cię czegokolwiek w sferze inteligencji emocjonalnej i ogarniania znajomości xD
Mieści wam się w głowie coś takiego?

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #przemyslenia #rozkminy
Bananek2 - Wyobrażacie sobie świat, w którym wasi starzy za dzieciaka wysyłają was na...

źródło: IMG_7979

Pobierz
  • 13
@Bananek2

będąc nastolatkami możecie opowiadać o swoich problemach rodzicom, którzy umieliby to przeanalizować i dawać prawdziwie skuteczne rozwiązania, nie żadne pokroju #rozwojosobistyznormikami, ale takie porządne realne, które pomogłyby wam lepiej działać i rozumieć świat


Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic, a mam bujna wyobraznie xD zeby chociaz we wczesniejszych latach zycia to bylo, ni #!$%@?.
Dzisiejsze dzieciaki i nastolatki sobie pewnie nie zdaja nawet sprawy, jak wygladalo wychowanie starszych rocznikow
jak by wysłali jeszcze na kurs dobrego wzrostu i mordy 8/10


@PrzegrywWegetacjaTakaSytuacja: to teraz wyobraź sobie, że niektórzy rodzice suplementują dzieci pod nadzorem lekarza hormonem wzrostu i dbają o lookmaxxing ogarniając dobre ćwiczenia na posturę, ekspozycje szczęki i prawidłowe ustawienie języka podtrzymującego podniebienie co ma ogromny wpływ na rozwój atrakcyjnej mordy. I takie rzeczy skutecznie działają. Żal dupę ściska, bo chciałoby się zrzucić wszystko na geny i copeować że i tak
Bananek2 - > jak by wysłali jeszcze na kurs dobrego wzrostu i mordy 8/10

@PrzegrywWe...

źródło: 82692228

Pobierz
@Bananek2:

Wyobraźcie sobie jak wyglądałoby wasze życie gdyby rodzina was pozytywnie kształtowała już w latach 7-15 lat.


Ale ja byłem pozytywnie kształtowany w młodzieńczych latach - po I komunii zostałem ministrantem, od IV klasy chodziłem do szkoły muzycznej, brałem udział w akademiach szkolnych, gdy zacząłem chorować na trądzik różowaty chodziłem do dermatologa, ludzie mnie chwalili przy mojej mamie, dostałem dużo pozytywnego feedbacku, nie miałem problemów z kontaktami międzyludzkimi, nawet miałem jakichś