Wpis z mikrobloga

Podobno prepersi kupują złote monety o minimalnej gramaturze wierząc, że w chwili jakiegoś kryzysu będą mogli używać ich jako środka płatniczego. Ale czy w takiej sytuacji, gdy np. nie ma prądu i już nigdy nie będzie nie byłby bardziej opłacalny handel wymienny? Czy barter tylko na jakiś czas, a jak się uspokoi to można pomyśleć o jakimś fizycznym pieniądzu?
  • 11
  • Odpowiedz
  • 1
@Koksixk: „ To osoby, które przygotowują się na każdą groźną i potencjalnie niebezpieczną sytuację. Preppersi są gotowi zarówno na brak prądu, jak i na konflikt militarny czy wybuch nuklearny."
  • Odpowiedz
@poorepsilon: czyli to tylko jedna z form przygotowania w dodatku omijają trochę inflacje. Sytuacji w której już nigdy nie będzie prądu nie będzie, bo są agregaty, a nawet zakładając to ludzie i tak by chcieli złoto z handlu wymiennego- dla własnego widzimisię czy z powodu inwestycji w takim świecie i chęci wzbogacenia się po powrocie walut :).
  • Odpowiedz
@poorepsilon: Też zawsze mnie dziwi ta nagonka na złoto. To tylko bezwartościowy metal w sytuacji kryzysu. Ma taką samą wartość jak banknoty - wiarę użytkowników.
Paczka fajek czy butelka wódki albo parę bułek czy konserwa będą lepszą walutą.

A jak ktoś się dowie, że masz sporo złota i będzie w nie wierzył to ci je po prostu ukradnie, a ciebie zabije skoro państwo przestanie działać i straszyć prokuratorem. ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 4
@poorepsilon:

Zwróć uwagę na to, że złoto było już oficjalnym środkiem płatniczym całego cywilizowanego świata. I to tysiące lat jednym ciągiem zanim ludzie w ogóle opanowali prąd elektryczny.
  • Odpowiedz