Wpis z mikrobloga

Czesem tak bywa:

Spotkanie: 2/10 Niestety dziewczyna bardzo pogania bo mamy tylko 15 minut, bo już następny klient jest umówiony. W ogłoszeniu jest 30 minut za 150 PLN i myślałem, że tak się umawiam. Niestety Pani mi podczas spotkania oznajmiła, że za 150 PLN też jest 15 minut i tyle mamy czasu, bo następny klient już jest umówiony i potwierdzony. Szok. 15 minut od wejścia do bloku i wyjścia. Trzeba się bardzo, bardzo śpieszyć. Najpierw telefon pod blokiem, dostajesz numer mieszkania, potem domofon, czekasz na windę na (x) piętro - blok to wysoki wieżowiec (zanim winda zjedzie, zanim wsiądziesz i wjedziesz na x piętro już masz mnóstwo minut straty), dzwonek do skrzydła i czekasz, potem dzwonek do drzwi - znów czekasz. W końcu wchodzisz do mieszkania - pytanie o prysznic - ja wybrałem, że tak bo tak czuje się komfortowo i to był straszny błąd, bo straciłem kolejne cenne minuty. Po moim prysznicu dziewczyna udaje się do łazienki, a ja czekam sam w pokoju i czekam i czekam. Zostało mi 3-5 minut na spotkanie z dziewczyną. Dziewczyna wchodzi do pokoju i od razu otwiera prezerwatywę i zakłada ją na niegotowego członka. Szybki lodzik - raptem kilka ruchów, nawet dobrze nie stanął i pytanie jak chcesz. Ledwo zacząłem, parę ruchów, a dziewczyna mówi, że czas się już kończy i następny klient czeka i żebym kończył. Normalnie koszmar. Byłem pierwszy raz i mam nadzieję, że inni wyciągną wnioski, bo ja czułem się jak na wyścigach F1. Generalnie spotkanie nastawione na szybki strzał. Pamiętaj przychodzisz i masz maksymalnie 3-4 minuty.

#divyzwykopem #pieklomezczyzn
  • 26
  • Odpowiedz
@Nemesiss: no ale to było 150 zł za 15 min...to wychodzi 600 zł za godzinę...a i tak realny czas akcji to 3-4 min co jest absurdalnym czasem...pare lat temu dało się godzinę siedzieć za 150 zł u dobrej dziewczyny
  • Odpowiedz