Wpis z mikrobloga

@fluoxetinum: kiedyś ludzie nie mieli tak przeżartego internetem mózgu i friendzone to był po prostu friendzone, ot chłop się zakochał a laska nie odwzajemniała uczuć (albo na odwrót), koniec tematu. Potem typy spędzające całe dnie przed kompem dorobili sobie do tego wygodne teorie i terminologię, przesiąknęli tymi wszystkimi pierdołami i teraz jakakolwiek interakcja z kobietą to cuck, simp, beta, białorycerz, spermiarz, oski, normik i co tam jeszcze funkcjonuje