Wpis z mikrobloga

Mam dość często spory problem z trzymaniem focusa na czymś, np. kiedy oglądam jakiś film na YT to potrafię co jakiś czas uciekać myślami w inną stronę. Jednak najbardziej męczące w moim życiu jest rozmyślanie o sytuacjach, które albo są już stare i nie mają znaczenia, albo wydarzyły się niedawno, np. jakaś ostra wymiana zdań i rozmyślam o tym co mogłem tam powiedzieć lepiej. A chyba jeszcze głupsze jest wymyślanie sobie scenariusza kłótni, czy argumentów do rozmowy jeżeli np. mam niedługo gdzieś jechać i wiem, że będą tam ludzie z którymi mogę mieć konfrontację słowną. Nie raz taki stan potrafi trwać przez kilka dni i męczy mnie to niesamowicie.

Ogólnie przez większość mojego życia z przerwami towarzyszyło mi picie ojca, a że nie mam rodzeństwa to pewnie przeżywałem to bardziej. O alkoholizmie nic nowego nie napiszę, sytuacja jak u większości pewnie, wstyd, awantury po nocach, a w ostatnim epizodzie jego picia, czyli 3 lata temu dochodziło między nami do sytuacji, że graliśmy w Tekkena. Po tym ostatnim epizodzie spina z niektórymi członkami rodziny ze strony ojca o to, że nie było żadnej pomocy z ich strony. Za to słyszałem pretensje o to, że wyprowadziliśmy się z mamą, że policja była wzywana itp. Jestem osobą, która nie pozwoli sobie na coś takiego, więc powiedziałem co miałem powiedzieć i wysrałem się na nich. Tutaj miewałem też sytuacje o których pisałem w pierwszym akapicie, tzn. rozmyślałem o scenariuszach rozmowy, czy argumentach kiedy miało dojść do konfrontacji z nimi, np. na jakiejś imprezie rodzinnej. Zdarzało mi się to np. podczas oglądania jakiegoś filmu, czy nauki i bywało bardzo męczące.

Jeżeli chodzi o moje relacje z płcią przeciwną to też dobre postacie do siebie przyciągałem. Pierwsza taka relacja, która zapowiadała się na pierwszą poważniejszą od czasów podstawówki to relacja z dziewczyną chyba ze sporymi zaburzeniami. Kiedyś wciągnęła czegoś za dużo i chyba poprzestawiało jej to w głowie, zresztą sama tak twierdziła. Połączyło nas ziółko w Holandii. Dość szybko się skończyło. Kolejna miała dość spory przebieg, jednak jakoś w tamtym momencie nie przeszkadzało mi to. Ostatecznie nie pykło, bo nie byłem w zarządzie jakiejś poważnej korporacji, albo po prostu nie zarabiałem dużo i dziewczyna wycofała się kiedy chyba zaczynała coś do mnie czuć. Mój w sumie jedyny poważny związek był z dziewczyną u której później podobno zdiagnozowano chorobę dwubiegunową i nie wiadomo co jeszcze. No ogólnie dużo awantur o nic mi robiła i po ponad roku odpuściłem. Dziewczyna z trochę patologicznej rodziny, chociaż na pierwszy rzut oka nie było tego widać - wspólne wypady do kościółka i pokazywanie wszystkim dookoła jacy to jesteśmy fajni. Jednak za zamkniętymi drzwiami działo się dużo - awantury, wyzwiska, bicie, nawet wyrzucanie z domu. Te kłótnie z nią to mi się nie raz przypominały jeszcze długi czas po związku xD

Najbardziej chyba męczące jest to rozmyślanie o rozmowach, konfrontacjach słownych z niedalekiej czy dalekiej przeszłości. Nie raz zaczynam się tak gotować, że aż muszę przejść się gdzieś. Tak bardzo chciałbym mieć coś w dupie, jeżeli nie dzieje się to teraz, skupić się w 100% na filmie, czy na nauce, czy na jeszcze innej czynności, którą robię i nie wiem co z tym zrobić. Doradźcie coś.

#psychologia #psychoterapia #psychiatria #alkoholizm
  • 11
@VirtualSlimShady:

Po tym ostatnim epizodzie spina z niektórymi członkami rodziny ze strony ojca o to, że nie było żadnej pomocy z ich strony.


Trochę podobnie jak u mnie. Piekło i nieprzespane noce z starym pijanym ale to On w ciągu dnia kiedy ja byłem w pracy brał telefon i dzwonił do swojej rodziny że jestem zły xD Tak straciłem kontakt z babcią. Fajne to życie z starym pijanym takie nie za
@Turkotka: ja jeszcze o tym nie myślę, ale kiedyś jak już mnie to totalnie zmęczy to byłoby super jakby była już dostępna.
@szzzzzz: @Nemayu: ta ruminacja najbardziej mi pasuje, jednak ze względu na to co napisałem w pierwszym poście pasowałoby się wybrać chociaż raz do psychoterapeuty. Taka psychoterpia z tego co widzę to kosztuje u mnie od 150 do 200 zł za godzinę. Ehh, nie mam kasy żeby przeprowadzić