Wpis z mikrobloga

@KingaM To sa dzieci echa wyżu powojennego. Ludzie w latach 50 się urodzili, potem, w latach 70/80 urodzili swoje dzieci a te dzieci urodziły swoje dzieci w latach 07/08

Moim zdaniem, to już bylo ostatnie echo
  • Odpowiedz
  • 0
@taktoto: znaczy to takie magiczne pokolenie które ma wszystko w dupie i regularnie się rozmnaża co 30 lat choćby się waliło i paliło i rocznik wyżej i niżej tego już tak nie potrafi, tak? nie ma sensu takie wytłumaczenie, nie wierzę w nie
  • Odpowiedz
@KingaM Nie. Po prostu pół miliona kobiet urodzi więcej dzieci niż sto tysięcy kobiet, nawet jeśli urodzą tylko po jednym dziecku lub połowa z nich nie urodzi wcale. Efekt skali. Ludzie po wojnie skumulowali swoje dzieci, które powinny urodzić się w czasie wojny a nie urodziły się, bądź nie przeżyły. Gdyby nie wojna, to byłby spadek a nie sinusoida
  • Odpowiedz
  • 0
@taktoto: znaczy się według tego tłumaczenia, teraz na ukrainie powinno być podobne zjawisko. Myślałam też o tym, że naginęło tyle chopa młodego w Rosji i na Ukrainie, że będzie nadpodaż Rosjanek i Ukrainek. Będą chętne, ale nie będzie chopa w okolicy więc w sumie cięzko powiedzieć czy to wystrzeli w górę czy w dół.
  • Odpowiedz
@KingaM Ale do nas przyjechały kobiety, które mają już dzieci lub są w wieku poprodukcyjnym. One nie będą się rozmnażać, bo ich sytuacja materialna nie jest dobra, mają już dzieci, nie mogą już mieć dzieci a potencjalni ojcowie są na wojnie.
Do tego młode, samotne kobiety raczej po roku tułaczki nie myślą o dzieciach, tylko o stabilizacji, pracy. Ktoś, kto spekulowal, że po wojnie skoczy nam przyrost (pomijam, że dużo młodych dziewczyn
  • Odpowiedz