Wpis z mikrobloga

Kojarzycie takie powiedzenie "umysł biedaka pozostanie biedny"? W skrócie, oznacza to, że ilość posiadanych pieniędzy nie zmieni myślenia i postrzegania świata takiego człowieka, który nadal będzie myślał jak biedak i podejmował decyzje z perspektywy biedaka.

No, to mam dla Was nową wersję - umysł przegrywa pozostanie przegrany.

Oglądałem w piątek Barbie. I o ile w Polsce nie było tak mocnej promocji tego filmu, powyżej "standardowej", to na zachodzie poszło to mocno. Z tego powodu, w Polsce główną narracją przed premierą było "to bajeczka dla dzieci" "woke propagnada" "feministyczne gówno" itd.

MOGĄ BYĆ SPOJLERY

Tymczasem co mamy w filmie? Na początku mamy Kena, który nie istnieje. Nie istnieje, bo sens jego istnienia to bycie w cieniu Barbie. I żyje tak jak tysiące innych Kenów. Barbie mają w społeczeństwie wszystko - są lubiane, ładne, mają koleżanki, a Kenowie są zawsze z boku, próbując zdobyć uwagę Barbie. Z powodu zbiegu wypadków, Ken i Barbie trafiają do prawdziwego świata, gdzie faceci rządzą, mają dobre posady, pieniądze i szacunek. Ken przenosi tą koncepcję do świata Barbie, tworząc patriarchat. Jednak co się okazuje? Nawet w tym patriarchacie, Ken chce być po prostu zauważony przez Barbie. Ważne w filmie są piosenki i teksty, w tym ta napisana przez Ryana:

No one knows how hard I tried, oh, I
I have feelings that I can't explain
They're drivin' me insane
All my life been so polite
(...)
Where I see love, she sees a friend
What will it take for her to see the man behind the ten and fight


Jednak Barbie tego nie rozumieją. Przywracają matriarchat w swoim świecie. Dalej nie dopuszczają Kenów do wysokich stanowisk.
Jenak dają ważne przesłanie - nie musisz być kimś, kim nie chcesz. Możesz czuć. Możesz płakać. Możesz być tym, kim chcesz i nie musi to być prezes banku lub kulturysta. I będziesz w porządku. Będziesz Kenough. Twoje istnienie nie jest warunkowane istnieniem drugiej osoby i spełnienia jej oczekiwań. Lub oczekiwań społeczeństwa. I o tym jest ten film. Że jesteś całkowicie ok taki, jaki jesteś. I to niezależnie od płci.

Więc mamy tutaj film z przygłupią stereotypową blondynką. Co więcej, w filmie nie wykazuje ona cech silnej kobiecej postaci, ponieważ jej działania są cały czas kierowane przez inne postacie. I mamy Kena, który działa zdecydowanie, wie czego chce. Mamy też satyrę świata matriarchalnego, że kobiety chcą odwrócić świat na swoją stronę, a nie doprowadzić do równości. Mamy przesłanie, że za wieloma złymi rzeczami stoją kobiety właśnie, które bawią się facetami i ich uczuciami. Mamy podsumowanie, że każdy facet może być ok taki, jaki jest. Każdy jest Kenough, i wcale nie musisz być Ryanem Goslingiem (he's literally me).

Tymczasem wykopki płaczą, że łee propaganda, łee różowy kolor, to nie jest męskie. Najlepiej, jakby w filmie była jedna scena - jak Ken zamyka Barbie w piwnicy. I to byłoby idealne dla męskich wykopków xD Dostajecie od popcultury to, o co walczycie i plujecie na to. Ale żeby to zrozumieć trzeba po pierwsze potrafić myśleć. Dla takich jednostek nie ma ratunku.

Umysł przegrywa pozostanie przegrany.

#film #filmnawieczor #barbie #przegryw #takaprawda
Pobierz
źródło: comment_44VWeuvJhjwRNxVnmdIpY15gcpZSUzCO
  • 26
@hansschrodinger: Wiadomo, że real to nie to samo co pisanie. Ale porównując pisanie z Polką i kobietą z Zachodu to ta druga wychodzi lepiej. Dużo lepiej. One są dużo milsze i przyjaźniejsze dla mnie. Ja już mam trochę lat i jestem po paru zdaniach ocenić czy osoba jest ciekawa czy szkoda czasu. Na razie nie trafiłem jeszcze na taką co jest warta dłuższej rozmowy (w tym wideo) i spotkania. Bo jednak