Wpis z mikrobloga

Wiem, ze o tej porze normalni ludzie są w pracy, żyją. Ale nawet gdy chce pogadać, gdy jest czas, to ludzie, którzy znają mnie od lat, nie chcą spotkania, ani nawet telefonu. Nie wszyscy, ale spora cześć.

Prędzej jacyś obcy się uczepia i pogadają. A ja lubie ludzi, ale brakuje mi kontaktu z kimś kto kiedyś był bliski niż sytuację, gdzie osoba, która ledwo znam dzwoni do mnie, proponuje pomoc, słucha, ale jest obca i może klamac.

Nie wiem jak to powiedzieć, po prostu ważni dla mnie ludzie maja w większości swoje życie i nie chcą kontaktu ze mną. A ci, którzy są mi obcy udają fałszywie zainteresowanych. Przez to uświadomiłam sobie jak bardzo straciłam w zyciu możliwości i mogę liczyc sama na siebie.

#zalesie #depresja #logikarozowychpaskow
  • 7
  • Odpowiedz
Witamy w obecnym świecie, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie. U mnie było podobnie na studiach. A po ich skończeniu zero odzewu. Najdłużej u mnie przetrwały i trwają znajomości z osobami, które poznałem przez internet.
  • Odpowiedz
@Slacker Ja nie ufam ludziom, którzy znają mnie z neta albo z ulicy i udają zainteresowanych. A potem wychodzi jak wychodzi.

Dla mnie zawsze była najważniejsza rodzina, a oni jak już to kontakt chcą miec epizodyczny a najlepiej żaden, poza rodzicami.
  • Odpowiedz
@tesknilam_: u mnie część znajomości z neta przeniosły się do świata rzeczywistego.
Przyznaję jednak że bywa z tym bardzo różnie. I część osób to był tylko epizod w mym życiu.
I dlaczego nie ufasz? Chcą tylko Cię do łóżka zaciągnąć, a potem nara? Czy może ogólnie czegoś chcą?

Rodzina w sensie, że własne dzieci? Czy ogólny kontakt z rodzicami, bratem/siostra?
  • Odpowiedz
@Slacker Faceci w sumie nieraz tak ale takie rzeczy mam w dupie.

Nie ufam, bo mam wrażenie, ze gdyby stało się coś poważnego to mieliby wywalone. Popiszemy, pogadamy, ale zależy każdemu tylko na ludziach dla nich ważnych.

Mam tylko rodzicow i resztę rodziny. Rodzice zawsze będą rodzicami. Rodzina tez kiedyś była wazna. Ale jak widać, ja dla nich nie, a wciąż mam poczucie, ze mimo wszystko to rodzina, a nie ktoś
  • Odpowiedz
@tesknilam_: rozumiem. Zapewne większość by miała wywalone. Niestety ciężko znaleźć wyjątek od reguły. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

Trochę zazdro z rodziną mimo że obecnie mają Cie gdzieś. Zawsze to jednak od złej biedy jest szansa na wsparcie. A kontakt mam tak słaby, że równie dobrze może go nie być.
U mnie nie mam prawie żadnego kontaktu z rodziną, została mi tylko jedna osoba i jak przyjdzie uzupełniać rubrykę "osoba do kontaktu w razie wypadku" to zacznę wpisywać Jezusa ._.

Trzymam kciuki za Ciebie, wierzę że kogoś znajdziesz w kim będziesz mieć oparcie i będzie się o
  • Odpowiedz